Wypadł z balkonu podczas koncertu. Nie żyje uczestnik imprezy
W piątek 20 sierpnia zespół rockowy Dead & Company występował na arenie Citi Field w Nowym Jorku. W pewnym momencie muzyczne widowisko zamieniło się jednak w horror dla uczestników imprezy. Jeden z mężczyzn biorących udział w wydarzeniu postanowił wykonać salto. Niestety, sztuczka się nie udała i 46-latek runął z balkonu 10 metrów w dół.
Widzieliśmy, jak ktoś spada i usłyszeliśmy ogromny huk po upadku – relacjonują uczestnicy imprezy.
Mężczyzna upadł na betonową powierzchnię. Rzecznik nowojorskiej policji przekazał dziennikarzom, że 46-latek miał obrażenia typowe dla upadku z dużej wysokości. Uczestnik koncertu został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Niestety, akcja ratunkowa nie powiodła się. Mężczyzna zmarł po kilku minutach reanimacji.
46-latek był pod wpływem alkoholu
Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 46-latek pochodzący z Brooklynu, który zginął podczas koncertu, najprawdopodobniej był pod wpływem alkoholu. Oświadczenie w sprawie wypadku wydała także agencja Mets Events, która organizuje wydarzenia w Citi Field.
Zdajemy sobie sprawę z tragicznego incydentu, który skończył się tragicznie. Składamy najgłębsze i płynące z głębi serca kondolencje dla bliskich uczestnika – przekazał rzecznik prasowy agencji.
Koncert zespołu Dead & Company był częścią trasy koncertowej, podczas której muzycy dają aż 31 występów w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych. Grupa muzyczna działa od 2015 roku.
Feelin’ good! ✌️ @deadandcompany pic.twitter.com/xOBOhiN6LT
— Citi Field (@CitiField) August 21, 2021
Czytaj także: