Agnieszka Chylińska w serii emocjonalnych wpisów
Agnieszka Chylińska przez lata stroniła od poruszania kwestii swojego życia osobistego w sieci. W ostatnim czasie jednak piosenkarka zaczęła coraz bardziej otwierać się na swoim instagramowym koncie, które obserwuje ponad 400 tysięcy osób. Artystka coraz chętniej dzieli się z obserwatorami przemyśleniami na temat swojego życia. Tematy, które porusza w swoich wpisach nie są łatwe i często dotyczą wydarzeń sprzed lat. Niedawno mogliśmy przeczytać m.in. o tym, jak bardzo zagubiona i osamotniona czuła się wokalistka w pierwszych latach swojej kariery.
Agnieszka Chylińska szczerze o macierzyństwie
Dzień przed Dniem Matki Agnieszka Chylińska postanowiła opowiedzieć o tym, jak się odnalazła w roli mamy. Przyznała, że zupełnie inaczej wyobrażała sobie okres macierzyństwa. Uważała, że wychowywanie dziecka będzie dla niej kolejnym sukcesem i wszystko przyjdzie jej z uśmiechem na ustach, instynktownie. Rzeczywistość zweryfikowała te oczekiwania w brutalny sposób. Artystka stwierdziła wręcz, że jej dawna osobowość musiała umrzeć, aby mogła stać się dobrą matką. Do wpisu dołączyła czarno-białe zdjęcie, na którym zobaczyliśmy ją z synkiem na rękach.
Macierzyństwo miało być dla mnie kolejnym sukcesem, rolą w którą wejdę instynktownie, z radością, zapałem i pewnością siebie. Etapem idealnie wklejonym do mojego ówczesnego życia, gdzie miało być "doklejone" do bieżących spraw jak rodzaj pluszowej przybudówki. Okazało się brutalnym strzałem w mój egoizm, w wieczne dogadzanie sobie w myśl zasady "bo ja zawsze miałam ciężko". Musiałam umrzeć, a wraz ze mną wszystko, w co wówczas wierzyłam. Byłam w tym procesie bardzo osamotniona, pogubiona... Tutaj na zdjęciu, po urodzeniu mojego syna - napisała
Mimo że nie wszystko przebiegło tak, jak się tego spodziewała, Agnieszka Chylińska traktuje macierzyństwo jako wybawienie. Według niej dzięki temu, że została mamą, zdołała odnaleźć w sobie pokłady miłości, o których nie miała pojęcia.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że macierzyństwo mnie uratowało, pomogło odnaleźć w sobie pokłady miłości, o której istnienie siebie samej nie podejrzewałam. Ale to moja historia i mój proces. Proces, który cały czas trwa - wyznała