Czwartek na LFO rozpoczął duet Grizzlee/Dryskull - artyści przyznali, że otwieranie koncertu Street Life nie było dla nich łatwe, ale po swoim występie poczuli się spełnieni. Koncerty na Scenie A zainaugurował GrubSon, któremu towarzyszyli Jarecki, DJ BRK i reszta załogi. Po nim panowanie na Street Life przejęła charyzmatyczna siódemka z zespołu Afromental, łącząc w swoim występie soulowy groove z ciężkimi gitarowymi brzmieniami.
Nie mniej ważną od muzyki częścią koncertu były barwne opowieści Łozo w których przekonywał m.in., że w życiu trzeba robić to na co się ma ochotę. Po Afromental przyszła pora na pełnego pozytywnej energii Bednarka, który zaprezentował m.in. fragmenty swojej nowej płyty „Oddycham”.
Pomiędzy tymi koncertami na scenie B swoje sety trzykrotnie prezentował Gromee. Wplatał w nie fragmenty klubowych klasyków, takich jak np. „Smak My Bitch Up” The Prodigy czy „Hey Boy Hey Girl” The Chemical Brothers. Na scenie towarzyszył mu trzyosobowy zespół. "Pomieszaliśmy wszystkie gatunku świata i ludzie się przy tym dobrze bawią!" – mówił po swoim występie Gromee.