Maja Bohosiewicz szuka pracownika
Maja Bohosiewicz opublikowała w środę wieczorem na Instagramie ogłoszenie, w którym zaoferowała możliwość pracy. Gwiazda potrzebuje pomocy sprawnej asystentki, która pomogłaby jej w realizacji swoich obowiązków i układaniu harmonogramu dnia. Maja Bohosiewicz jest nie tylko aktorką, ale i matką dwójki pociech, dlatego coraz trudniej dopiąć jej swój grafik na ostatni guzik.
Maja Bohosiewicz zamieściła na swoim InstaStory długie ogłoszenie o pracę. Szuka w nim wyłącznie osób z Warszawy. Kandydatkę na stanowisko może jednak zaskoczyć ilość wymagań. Czego oczekuje Maja Bohosiewicz od swojej przyszłej współpracowniczki?
- Prawa jazdy od 5 lat, dobrego obycia z kierowaniem samochodem, dobrej orientacji na warszawskich ulicach,
- nienorowanego, często też nienormalnego czasu pracy,
- stalowych nerwów,
- pracy pod presją czasu i czynników stresujących,
- przychodzenia z problemem i gotowym już na niego rozwiązaniem,
- bycia „w punkcik”, tj. niezapominania o niczym,
- wiedzy, że stan zdrowia pracownika interesuje tylko dwie osoby na świecie: mamę oraz lekarza prowadzącego.
Do obowiązków asystentki aktorki miałoby należeć prowadzenie kalendarza, organizacja obowiązków zawodowych i minisesji zdjęciowych, pomoc w obowiązkach prywatnych, kontakt z instytucjami, obsługa skrzynek pocztowych i oraz rozwiązywanie problemów dnia codziennego.
Maja Bohosiewicz w ogniu krytyki
Internauci wściekli się po przeczytaniu ogłoszenia o pracę od aktorki. Obserwatorzy zarzucili Mai Bohosiewicz wysoką i przesadną listę wymagań wobec swojej asystentki, a także pracę w stresie i w ciągłej dyspozycyjności. Internautów rozjuszył też punkt o stanie zdrowia, w którym znaleźli sugestię, że aktorka nie respektuje brania L4 lub niedyspozycyjności do pracy w wyniku złego samopoczucia. Wyraz temu dali w swoich komentarzach, w których punktowali gwiazdę.
Oferta pracy to nie tylko koncert życzeń, ale też info, co możesz zaoferować przyszłemu pracownikowi
Jak ma wyglądać „rozwiązywanie problemów dnia codziennego”? Chodzi o umawianie do lekarza, robienie kanapek do pracy, czy kąpiel dziecka? – pisali w komentarzach internauci.
Celebrytka postanowiła odnieść się do uwag odnośnie swojego ogłoszenia i pracę i wydała sprostowanie. Zapewnia, że w punkcie o stanie zdrowia nie chodziło jej o to, że nie lubi zwolnień lekarskich od swojego pracownika, ale że nie znosi rozmawiać o chorobach.
Wiele osób zrozumiało to w taki sposób i mnie krytykują, więc wytłumaczę: do choroby ma każdy prawo – choroba nie wybiera. Natomiast nie lubię przebywać z ludźmi, którzy pasjonują się swoimi chorobami, przebytymi wycięciami migdałków i opowiadają o pobytach w szpitalach. […] Jedyne o czym lubie słuchać to o zdrowiu, którego wam wszystkim życzę. – napisała aktorka w swoim oświadczeniu.
Maja Bohosiewicz odniosła się też do zarzutów o niepodanie warunków zatrudnienia i wynagrodzenia.
W formalnych ogłoszeniu może by wypadało, ale to jest ogłoszenie na Instagram. – skwitowała aktorka.
Celbrytka dodała też, że płace wszystkich osób zatrudnionych w jej firmie są równe, nikt nie robi też nadgodzin. Ponadto wszyscy pracownicy aktorki mają zapewnioną umowę o pracę. Na InstaStories pochwaliła się też nagraniami ze swojej firmy, na których widać uśmiechnięte pracowniczki jej przedsiębiorstwa.