Indie w kryzysie epidemiologicznym
Indie nie radzą sobie z pandemią koronawirusa, w kraju obecnie brakuje niemal wszystkiego. W szpitalach od dawna nie ma miejsc, nie ma odpowiedniego sprzętu, leków i pracowników medycznych. Zdesperowani ludzie starają się leczyć na własną rękę, a na czarnym rynku można kupić butle tlenowe. Oficjalne statystyki mówią o niemal 23 milionach potwierdzonych przypadków zakażenia i o 250 tysiącach ofiar. Brakuje również miejsc na cmentarzach, a na ulicach tworzone są stosy pogrzebowe, na których palone są ciała zmarłych. Teraz ciała zostały zauważone także na brzegach Gangesu.
Ganges wyrzuca ciała na brzeg
Dozens of bodies of suspected #COVID19 victims washed up on the Ganges river in India.
— AJ+ (@ajplus) May 10, 2021
Locals believe they were dumped because cremation sites are at capacity. India is reporting almost 4,000 deaths from the virus daily, and just 2.5% of the population has been fully vaccinated. pic.twitter.com/0YwplOP6LU
Mieszkańcy stanu Bihar w północno-wschodnich Indiach znaleźli dziesiątki ciał na brzegach rzeki Ganges. Odkrycie to zostało potwierdzone przez brytyjskie BBC. Nie jest jasne, w jaki sposób ciała się tam znalazły, jednak lokalne media sugerują, że mogły to być ofiary koronawirusa. Niektóre medialne doniesienia podają liczbę nawet 150 ciał, a ich stan sugeruje, że mogły przebywać w rzece nawet przez kilka dni.
Wykryto około 35-40 ciał, wiele z nich mogło być ofiarami COVID-19. W normalne dni widzimy od dwóch do trzech takich ciał na tym odcinku rzeki, ale liczba ta jest wysoka z powodu śmiertelnego wybuchu epidemii - powiedział urzędnik marynarki Kant w rozmowie z agencją prasową DPA
Urzędnicy stwierdzili, że stan ciał wskazuje, że mogły one trafić do rzeki w wyniku praktyki kremacji ofiar koronawirusa wzdłuż rzeki Ganges w stanie Uttar Pradesh. Mieszkańcy tych rejonów twierdzą, że niektóre rodziny nie mogły sobie pozwolić na spalenie ciała zmarłych bliskich, dlatego zdecydowały się na wrzucenie ich bezpośrednio do rzeki. Wszystko przez rosnące ceny pogrzebów i brak drewna do kremacji.
Prywatne szpitale ograbiają ludzi. Zwykli ludzie są pozostawieni bez pieniędzy, by móc zapłacić księdzu i wydać więcej na kremację na brzegu rzeki. Żądają 2000 rupii za samo zabranie zwłok z karetki. Rzeka stała się ich ostatnią ucieczką, więc ludzie zanurzają w niej zwłoki - powiedziała Chandra Mohan, mieszkanka stanu, w rozmowie z BBC Hindi