Blanka Lipińska przeszła metamorfozę
Ostatnie tygodnie były dla Blanki Lipińskiej pełne emocji. Oparty na jej prozie film „365 dni” był nominowany do aż sześciu Złotych Malin. Ostatecznie zdobył jedną statuetkę – za najgorszy scenariusz. Choć dla wielu to wątpliwy sukces, to wydarzenie niezaprzeczalnie jest historyczne. „365 dni” jest pierwszym polskim filmem, który otrzymał amerykańską nagrodę nazywaną anty-Oscarem.
Blanka Lipińska na nominacje do Złotych Malin zareagowała bardzo entuzjastycznie, dlatego można było się spodziewać, że statuetkę za najgorszy scenariusz przyjmie podobnie. Kiedy wszyscy wyczekiwali jej komentarza do anty-Oscara dla „365 dni”, ona postanowiła zrobić wszystko z niemałą pompą. Nim skomentowała „sukces” filmu na podstawie swojej bestsellerowej powieści, zrobiła sobie okolicznościową sesję, na potrzeby której przeszła metamorfozę.
Magda Pieczonka pomalowała Lipińską
Blanka Lipińska odpowiedziała na Złotą Malinę dla „365 dni”, zamieszczając na Instagramie obszerny post. Autorka stwierdziła, że taki właśnie był jej plan. Ponadto dodała, że liczy na kolejne statuetki, zapowiadając następne części filmowej trylogii – ekranizacje powieści „Ten dzień” i „Kolejne 365 dni”. Swój wpis opatrzyła zdjęciem z profesjonalnej sesji zdjęciowej. Na jej potrzeby przeszła metamorfozę, której efektami sama okazała się mocno zaskoczona.
Jeszcze przed publikacją kadrów autorstwa Maćka Dworzańskiego autorka „365 dni” pochwaliła się na InstaStories nagraniami zza kulis sesji. O jej makijaż zadbała Magda Pieczonka, jedna z najbardziej rozpoznawalnych wizażystek w Polsce. Lipińska nie ukrywała, że jest zachwycona jej pracą.
Madzia jest jedyną osobą, która jest w stanie mnie pomalować tak, że sama siebie nie poznaję. Po prostu wreszcie jestem ładna, umówmy się – stwierdziła, prezentując fanom odmienione oblicze.
Uwielbiam tak wyglądać, bo nie wyglądam jak ja – dodała w kolejnej relacji.
fot. Instagram/@magdapieczonkamakeup
fot. Instagram/@blanka_lipinska