Pierwsze oskarżenia i załamanie kariery
Kevin Spacey do niedawna był prawdziwą ikoną Hollywood. Dwukrotny zdobywca Oscara był ulubieńcem publiczności. Aktor zyskał mnóstwo nowych fanów dzięki roli w hitowym serialu Netflixa "House of Cards", gdzie wcielił się w rolę Franka Underwooda. Ostatni raz mogliśmy zobaczyć go w 2017 roku w filmie "Baby Driver".
Cztery lata temu kariera gwiazdora została przerwana przez oskarżenia o molestowanie seksualne, których autorem był m.in. aktor Anthony Rapp. Niedługo później do niego dołączyły także inne osoby. Kevin Spacey stracił rolę w popularnym serialu i od 2018 roku walczy w sądach, aby udowodnić swoją niewinność. Do pozwów cywilnych dołączył także proces wytoczony przez firmę "Media Rights Capital".
Nie sądzę, żeby dla kogoś było niespodzianką, gdy powiem, że cały mój świat zmienił się jesienią 2017 r. Moja praca, wiele związków, pozycja w biznesie - wszystko przepadło w ciągu kilku godzin - mówił aktor w wywiadzie dla Bits & Pretzels
Molestowanie na planie "House of Cards"
Niezależna firma produkcyjna, która realizowała serial "House of Cards" dołączyła do grona podmiotów, które oskarżają Kevina Spaceya o molestowanie seksualne. Aktor miał przekroczyć granice wobec asystenta produkcji. Jak donosi "The Page Six" gwiazdor serialu miał wielokrotnie "obmacywać" młodego mężczyznę oraz aktora, który brał udział w castingach. W pozwie firmy "Media Rights Capital" znalazły się zeznania 8 świadków.
Firma produkcyjna stwierdziła, że "złe zachowanie aktora doprowadziło do zakończenia produkcji serialu i współpracy MRC z Netfliksem". W związku z tym firma domaga się ogromnego odszkodowania. Nie ujawniono dokładnych kwot, jednak w kuluarach mówi się o dziesiątkach milionów dolarów, które może stracić Kevin Spacey.