Robert El Gendy doznał kontuzji w „Dance Dance Dance”
Gospodarz porannego programu „Pytanie na śniadanie”, który bierze obecnie udział w trzeciej edycji „Dance Dance Dance”, miał ostatnio sporego pecha. Robert El Gendy podczas nagrań do tanecznego show Dwójki doznał poważnej kontuzji. Uszkodził więzadło łokciowe w stawie śródręczno-paliczkowym kciuka. Choć ostatecznie po zmianie układu choreograficznego mógł wystąpić na scenie, konieczne było założenie gipsu. Być może nie obędzie się też bez operacji.
Jest szansa, że uniknę operacji, choć lekarz na razie kręci głową. Jego zdaniem więzadło w prawej mojej dłoni będzie wymagało rekonstrukcji, a potem bolesnej rehabilitacji. Najgorsze, że to prawa ręka – wyznał w niedawnej w rozmowie z Pomponikiem.
To była ostatnia próba kamerowa, na scenie byli tancerze, mieliśmy za chwilę iść do domu. Prawdopodobnie zahaczyłem kciukiem o pasek Gośki i wynosząc ją w górę, zerwałem więzadło. Myślałem, że to tylko wybity palec, ale niestety nie – wspomina gwiazdor „Pytania na śniadanie”.
Robert El Gendy miał wypadek w „Pytaniu na śniadanie”
W rozmowie z Pomponikiem prezenter uczestniczący w „Dance Dance Dance” wyznał, że nie był to jedyny jego wypadek podczas pracy w telewizji. Choć wcześniej o tym nie mówił, trzy lata temu doznał poważnego urazu na planie „Pytania na śniadanie”. El Gendy nagle runął na ziemię. Upadek spowodował pęknięcie czaszki.
Nigdy o tym nie mówiłem publicznie, bo było to dla mnie trudne, ale trzy lata temu, kiedy dopiero zaczynałem pracę w „Pytaniu na śniadanie”, zdarzyło się coś, co mogło skończyć się dla mnie tragicznie. Czekałem na omówienie programu i nagle upadłem na kamienną posadzkę i straciłem przytomność. Dzień wcześniej wróciłem z Ameryki Południowej z Rajdu Dakar, nie spałem 26 godzin, zmieniłem strefę czasową – powiedział Pomponikowi.
Trafiłem na SOR do szpitala na Wołoskiej w Warszawie, po prześwietleniu okazało się, że pękła mi czaszka. Co parę minut traciłem przytomność, także w szpitalu. Lekarze do dziś nie wiedzą, jaka była przyczyna. Szukali zmian nowotworowych, na szczęście nic nie znaleźli, ale od tego momentu badam się regularnie, bo po prostu się boję – przyznał gospodarz „Pytania na śniadanie”.