Kasia Stankiewicz i sukces utworu „Orła cień”
W maju 1996 na rynku ukazał się singiel "Orła cień", zapowiadający nową, piątą płytę zespołu, zatytułowaną "Ego". Album odniósł imponujący sukces, sprzedając się w ilości ponad pół miliona egzemplarzy. Zespół został uhonorowany Złotym Mikrofonem Popcornu za przebój roku oraz dla najlepszej grupy, a Kasia otrzymała Machinera dla najlepszej debiutantki oraz spore grono fanów, którzy do tej pory śledzą poczynania wokalistki w życiu zarówno zawodowym, jak i prywatnym.
Wypadek na planie teledysku
Utwór „Orła cień” znają chyba wszyscy! Nie tylko ze względu na imponujący wokal nowej wówczas wokalistki Varius Manx, ale także dzięki intrygującemu teledyskowi na terenie Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie. Iście pustynny klimat i sunąca na kosmicznym motocyklu Stankiewicz robiły spore wrażenie! Mało kto jednak wie o tym, że na planie teledysku doszło do poważnego wypadku, który mógł skończyć się tragicznie…
Kasia Stankiewicz wypadła na jednym z zakrętów i uderzyła się na tyle mocno, że straciła przytomność.
Kierowca, który sunął po tej „pustyni” z coraz większym impetem, nie zauważył, że zgubił mnie na jednym z zakrętów. Sama nie wiedziałam, że już mnie tam nie ma, bo straciłam przytomność – wyznała Stankiewicz.
Wokalistka przeżyła chwile grozy, gdyż upadła na plecy i nie mogła przez chwilę mówić.
Kiedy otworzyłam oczy, nad moją głową ślęczały przerażone twarze ekipy i zespołu, tym bardziej zdezorientowane gdy okazało się, że od tego lądowania wprost na plecach, nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Dźwięk z czasem przyszedł, lekki chaos zastąpił przerażenie, a ponieważ, nie zapominajmy, miałam w sobie nadludzką siłę debiutanta, podniosłam się, otrzepałam i zażądałam dalszej pracy – oznajmiła wokalistka Varius Manx.
Ostatecznie Kasia Stankiewicz miała naprawdę sporo szczęścia. Nie doznała żadnych poważnych obrażeń. Piosenkarce szybko pomógł przyjaciel i jego żona.