Problemy Sławomira Świerzyńskiego
O słynnym sukcesie zespołu "Bayer Full" na chińskim rynku słyszał niemal każdy. Niedawno okazało się jednak, że historia o podbiciu tamtego rynku przez Sławomira Świerzyńskiego jest jedynie plotką. Lider zespołu twierdził, że udało mu się podpisać kontrakt na zawrotną liczbę 67 milionów płyt, które miały zostać sprzedane w Chinach. Jak wykazał portal Onet, wszystko wskazuje jednak na to, że nie sprzedał ani jednej.
Sinolog Krzysztof Darewicz, który współpracował kiedyś z zespołem "Bayer Full", uważa, że to on jest autorem tekstów po chińsku, a Sławomir Świerzyński bezprawnie przypisuje autorstwo sobie. Darewicz wytoczył proces liderowi zespołu, w którym oskarża go o kradzież praw autorskich.
Te płyty Świerzyński sprzedaje od 10 lat w Polsce. Nagranym na nich w języku chińskim piosenkom przypisuje sobie autorstwo. Chciałbym tym procesem położyć wreszcie kres nie tylko tej jawnej kradzieży praw autorskich, ale też kreowanej przez Świerzyńskiego od lat mistyfikacji o jego rzekomo zawrotnej karierze w Chinach i milionach sprzedanych płyt - powiedział Krzysztof Darewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"
Michał Wiśniewski w mocnych słowach komentuje zachowanie Świerzyńskiego
Michał Wiśniewski udzielił wywiadu dla portalu "Plejada.pl", w którym wypowiedział się na temat lidera "Bayer Full". Piosenkarz stwierdził, że Sławomir Świerzyński jest oszustem i wcale nie jest tak popularny, jak sam stara się przedstawiać to w mediach.
To, co robi Świerzyński, to jest oszustwo. Trzeba to bardzo klarownie zaznaczyć, bo nie ja jestem jedynym, którego wyrolował. To jest po prostu krętacz, któremu się wydaje, że jest "cesarzem" disco polo. Z całym szacunkiem dla niego, ale wystarczy pójść na jakąkolwiek imprezę i tam można usłyszeć "Niech żyje wolność", "Przez te oczy zielone", ale raczej nie usłyszymy "Majteczek w kropeczki". Nie przypominam sobie również, żeby Świerzyński grał dla studentów. Ludzie lubią się wyluzować przy muzyce niezobowiązującej, ale pewien poziom trzeba trzymać - stwierdził lider "Ich Troje"
Michał Wiśniewski stwierdził wręcz, że to nie pierwszy raz, kiedy Sławomir Świerzyński przypisał sobie autorstwo nieswoich tekstów i czerpie z tego spore korzyści finansowe. Przypomniał o sprawie piosenki "Wszyscy Polacy", która bazowała na harcerskim utworze. Sprawa ta nie trafiła jednak do sądu.
W dyskografii Świerzyńskiego są utwory, które są po prostu zerżnięte i cieszę się, że Onet się tym zajął. Bartek Sąder miał z tym bardzo duży problem. Wydzwonił praktycznie wszystkich, żeby nikogo nie skrzywdzić, bo to jest rzetelny człowiek. Nagle okazało się, że Świerzyński bezczelnie podpisał się pod nieswoimi utworami [...] A później oszukana osoba dowiaduje się, że strona, która go skrzywdziła, ma bardzo poważne artystyczne plany i dostaje z Funduszu Wsparcia Kultury dodatkowe 500 czy 600 tys. zł - dodał Wiśniewski