Mateusz Opyrchał: Gdzie jesteś teraz? To twój pokój, dom?
Raye: Jestem w moim tymczasowym apartamencie, to też moje studio, jak widać całkiem spore. Tutaj zazwyczaj robię muzykę.
Wygląda świetnie! Jak w MTV Cribs - co masz w lodówce?
Nie powiem!
Widzę sporą kolekcję okładek na ścianach - masz swoją ulubioną?
Tak, czasem spadają z tej ściany. Moja ulubiona to Ray Charles, uważam, że jest niesamowity. Jest tutaj Dionne Warwick, Bee Gees...
Ray Charles w czasie pandemii jest jak najlepsze lekarstwo!
Absolutnie!
Wciąż musimy się dostosować do warunków rozmowy w czasie pandemii. Jako artystka byłaś zmuszona do pracy nad swoim albumem właśnie w trakcie lockdownu. Było to dla ciebie trudniejsze niż zwykle?
Na pewno tak... Uważam, że muzyka to czysta ekspresja, ludzie i otaczająca nas dobra energia. To oczywiste, że ciężko uzyskać to wszystko na przykład za pomocą Zooma. Ale na szczęście, nawet w trakcie pandemii ta muzyka jest z nami, sprawia, że jesteśmy szczęśliwi, myślimy pozytywnie w tej szarej rzeczywistości. Udało nam się pracować w studiu, ale przeważnie były to rozmowy właśnie na Zoomie. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że nie możesz zagrać koncertu, pojechać na festiwal, gdzie zagrasz swój materiał i sprawdzisz jak twoja nowa muzyka działa na ludzi, na żywo. Na razie musiałam się ograniczyć do zwyczajnego udostępnienia tego materiału.
Na szczęście wyglądasz na bardzo szczęśliwą i podekscytowaną tym co się dzieje!
Tak właśnie jest! Mimo, że sam projekt dotyczył czegoś bardzo smutnego, to koniec historii okazał się pozytywny. Coś okropnego przerodziło się dzięki muzyce w coś pięknego...
W pełni się z Tobą zgodzę - mówimy o albumie „Euphoric Sad Songs”, który jest prawdziwą emocjonalną podróżą. Na tej płycie jesteś bardzo szczera i chyba w dzisiejszych czasach ta otwartość, jaką prezentujesz, jest ze strony artysty czymś absolutnie wyjątkowym.
Prawda. Bycie otwartym i szczerym w swojej twórczości to automatyczne zatarcie granicy pomiędzy artystą i słuchaczem. Jesteśmy tylko ludźmi - rodzimy się i pewnego dnia i tak umrzemy.
Prawda!
I mimo wszystko, jest tyle piękna w tym życiu, złożonym z lepszych i gorszych chwil… Dlatego warto być szczerym. Niektóre moje teksty zawierają w sobie autentyczne fragmenty moich prywatnych smsów. Stworzenie tego albumu pomogło mi jakoś przejść przez to, co działo się ze mną w tamtym czasie, a był to dla mnie naprawdę bolesny okres. Miałam złamane serce. Kiedy zdecydujesz się przelać te emocję na muzykę, dosłownie łamiesz wszelkie granice. Było to dla mnie uzdrawiające. Komponowanie tych piosenek było jak pisanie pamiętnika. Proces uzdrawiający; od bardzo zdołowanej osoby, do tej, którą jestem teraz. Znów jestem sobą i życie jest dla mnie dobre.
Mówisz o uzdrawianiu samej siebie, byłym związku, trudnych emocjach, miłości i, co uważam za jedną z ważniejszych rzeczy, kobiecej pewności siebie - uwielbiam to przesłanie, jakie niesie twoja płyta. Jak bardzo pewna siebie czujesz się teraz, mając 24 lata, kiedy ta przygoda dopiero się dla ciebie tak naprawdę zaczyna?
Dokładnie tak się czuję. Jakbym dopiero zaczynała i to naprawdę niesamowite. Myślę, że ludzie czasem nie zdają sobie sprawy, ile frajdy przynosi artyście tworzenie nowej muzyki i dzielenie się nią z innymi. Szczególnie dla kobiety! Jeśli miałabym ci opowiedzieć o tym, co przeżywam, pewnie byś nie uwierzył! Jest tego sporo! Rzuciłam szkołę, kiedy miałam szesnaście lat i zdecydowałam, że muzyka będzie moją pracą na pełen etat. Poświęciłam naprawdę dużo czasu na pisaniu muzyki, rozwijaniu się, pracę z innymi artystami, próbowaniu różnych rzeczy, pracy nad swoim brzmieniem. Zdanie każdego, kto usłyszał moje rzeczy było dla mnie tak samo ważne. Sam wiesz, ile muzyki powstaje każdego dnia. Sama możliwość rozmowy teraz z Tobą, kiedy nikogo nie udaję i jestem po prostu sobą jest dla mnie mega fajne. Myślę sobie - ok, pracowałam nad choreografią dla tancerzy, muzyką i teraz jest czas dla mnie, by szczerze porozmawiać.
Wspominałaś o historiach z przeszłości, skupmy się na 2021 - jak ten rok zaczął się dla ciebie?
Szykuje się sporo nowej muzyki... Wypuszczamy singiel, na którym pojawia się Joel Corry i David Guetta, z czego ogromnie się cieszę. Mój singiel „Natalie Don’t” uzyskał platynę w Rosji. Najbardziej liczy się dla mnie miłość i wsparcie, które dostaję od was za mój mini album. Staram się dużo pracować w domu, pisać nową muzykę. Dzięki temu wsparciu zaczęłam nowy rok bardzo pozytywnie, za co jestem ogromnie wdzięczna!
Czyli nie nudziłaś się w ostatnim czasie, co mogło się przydarzyć wielu z nas ze względu na sytuację...
Nie, byłam bardzo zapracowana. Nie wiem dlaczego jestem tak zapracowana i nie mam na nic czasu! Muszę w końcu wyjść i zacząć żyć, żebym mogła pisać dla was jeszcze więcej piosenek.
Obiecuję ci, że jeszcze będziemy tańczyć do twoich piosenek w klubach, kiedy wszystko wróci do normy! Raye, przygotowałem coś dla ciebie. Powiedziałaś już dziś raz, że twoje teksty czasem brzmią jak urywki smsów. Zwykle, w trakcie rozmów z gwiazdami, sprawdzam ich skrzynki z wiadomościami i robię taki ranking - kto ma najciekawsze smsy w telefonie!
Dobra… sprawdźmy!
Tak, szukaj telefonu. Jeśli przeczytasz mi ostatni sms jaki masz w skrzynce, ja przeczytam ci mój! Umowa stoi?
Raye: Ok, otwieram... Ostatnia wiadomość, jaką wysłałam jest super nudna... Napisałam do mojego producenta: "Obie wersje bardzo mi się podobają. Jeśli damy je do mixu, może uda nam się wyciągnąć z tego podkład". To była moja wiadomość do producenta.
Raye, ja naprawdę nie wiem w co wy się tam bawicie.
Nieee! Rozmawialiśmy o produkcji numeru i tyle. Nuda.
O produkcji, jasne... Dobra, teraz moja kolej, prawda? Ostatni sms jest od mojej dziewczyny - ale wstyd! "Kup trochę ziemniaków na obiad, tylko nie takie jak wczoraj..."
Mega śmieszne! Kupiłeś wczoraj złe ziemniaki?
Nawet nie byłem w sklepie... dziś muszę kupić dobre, bo nie będę żył!
Raye, na koniec chciałbym cię prosić o coś ważnego dla naszych słuchaczy, a przede wszystkim słuchaczek RMF FM. Niebawem w Polsce będziemy obchodzić Dzień Kobiet. Twoja muzyka bardzo mocno trafia do wszystkich silnych kobiet na całym świecie. Myślę, że słuchaczki RMF mogą liczyć na życzenia od ciebie, w ich dniu, tak żeby mogły poczuć się jeszcze silniejsze. Oddaje ci mikrofon…
Cześć, piękne kobiety w Polsce! Chciałabym wam przypomnieć, jak niesamowite jesteście, dając życie swoim dzieciom. Jesteście piękne i nieustraszone. Przesyłam wam wirtualne przytulańce, bo wiem, że czasami bycie kobietą nie jest najłatwiejszym zadaniem. Musimy się mierzyć z różnymi wyzwaniami, często ciężkimi ale jesteśmy doskonałe i silne. Całuje was i ściskam mocno! Wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet, jesteście cudowne!