Maryla Rodowicz publicznie przeprosiła Halinę Mlynkovą
Maryla Rodowicz na swoim profilu na Facebooku opublikowała niedawno oficjalne oświadczenie, w którym zwróciła się do jednej z koleżanek z branży. Gwiazda, bez której występu trudno wyobrazić sobie sylwestrową noc, postanowiła publicznie przeprosić Halinę Mlynkovą. Powodem zamieszania okazała się piosenka do serialu „Uzdrowisko”. Maryla nagrała własną wersję utworu z repertuaru Mlynkovej, nie informując jej o tym. Nie wiedziała o jego pochodzeniu.
Przepraszam Halinę Mlynkovą za wykorzystanie utworu z jej repertuaru. Niestety kompozytor Robert Amirian nie uprzedził mnie o tym, w rezultacie nagrałam tę piosenkę do serialu „Uzdrowisko”. Przepraszam również fanów za tę niezręczną sytuację – napisała Rodowicz.
Halina Mlynkova komentuje przeprosiny Maryli Rodowicz
Nie minęło dużo czasu, a głos zabrała sama Halina. Poszkodowana artystka wyznała, że oświadczenie Maryli Rodowicz mocno ją zaskoczyło. Mlynkova nie kryje, że czuje się w tej sytuacji dość niezręcznie.
Jestem bardzo zaskoczona i skrępowana przeprosinami pani Maryli Rodowicz, ponieważ cała ta sytuacja powinna skupić się na nieuczciwym, a przede wszystkim nieetycznym zachowaniu producenta, który postawił w nieprzyjemnej sytuacji mnie, telewizję, a przede wszystkim panią Marylę Rodowicz, która jako artystka wykonująca utwór ma prawo nie znać jego pochodzenia, a zaufała producentowi – napisała na Instagramie.
Halina Mlynkova podkreśliła, że nie ma żalu do starszej koleżanki z branży. Winą za całą sytuację obarcza nie ją, a producenta.
Jestem niezwykle poruszona ogromną klasą pani Maryli i to tylko pokazuje, jak wielka to artystka. Zarazem jestem dumna, że to właśnie ona nadała drugie życie tej piosence. Przykro mi, że w tak trudnych czasach dla artystów, w tak malej branży, musimy się zmagać z takimi sytuacjami – stwierdziła wokalistka.
Marylko (proszę wybaczyć bezpośredniość)! Jesteś królową i nie przejmuj się takimi ludźmi! Zasługujesz na pracę z najlepszymi! Co do sytuacji, jaka mnie spotkała… Nie chcę tego komentować publicznie, by nie narażać się ze strony „producenta” na niepotrzebną pyskówkę medialną – dodała.