Monika Kozakiewicz i Paweł Tyburski w „Love Island”
Monika Kozakiewicz i Paweł Tyburski byli uczestnikami pierwszej edycji polsatowskiego show „Love Island. Wyspa miłości”. Podczas nagrań w słonecznej Hiszpanii zakochali się w sobie, jednak w programie nie dano im szansy, by ich uczucie mogło się rozwinąć. Po powrocie do Polski postanowili mimo wszystko związać się ze sobą na poważnie. Co więcej, pozostawali ostatnią parą z pierwszej edycji „Love Island”, której udało się przetrwać do dziś. Byli ze sobą ponad rok.
Monika Kozakiewicz i Paweł Tyburski nie są już parą
We wtorek późnym wieczorem fani pary z „Love Island” doznali niemałego szoku. Na profilu Moniki na Instagramie pojawiła się relacja ze screenami, które sugerują, że została zdradzona. Kozakiewicz opublikowała również nagranie głosowe, w którym sam autor wiadomości przyznaje się do zdrady. Co więcej, z profilu uczestniczki „Love Island” na Instagramie zniknęły wszystkie zdjęcia z Tyburskim.
Paweł nie zamierzał milczeć w tej sprawie i jeszcze zanim Monika udostępniła w sieci wspomniane materiały, zamieścił na InstaStories obszerną relację. Zalewając się łzami, postanowił wyjaśnić fanom, co się stało.
Właśnie zawalił mi się mój cały świat. Przez moją głupotę. Chciałbym po prostu was ostrzec, żebyście nie popełnili mojego błędu i żebyście szanowali i kochali to, co macie. I doceniali to przede wszystkim, bo głupi mały błąd lub większy może spowodować, że to wszystko stracicie na amen. I może to być wasz błąd życia – powiedział, nie kryjąc łez.
Potwierdził też, że on i Monika nie są już parą.
Nagrywam to, dlatego że nas – Moni i mnie – nie ma już. Nie ma, dlatego że to ja odstawiłem numer jakiś czas temu i to wróciło do mnie. Chcę wam powiedzieć tylko i pokazać, że nie ma kozaka na takie coś… Trzeba szanować wszystko, co macie. Nie wstydzę się tego, że teraz płaczę, bo nie wstydzę się też tego, że w końcu pokochałem kogoś całym sercem. Po prostu odpowiadam za jakiś tam błąd z przeszłości – przyznał Tyburski.
Nie chcę ukrywać tego, bo uważam, że takie zachowania zasługują na potępienie. Zachowałem się jak ch… i za to odpowiadam. Dlatego jeszcze raz przestrzegam was przed tym. Jeżeli kochacie kogoś bardzo mocno, to nie odpier… żadnych numerów – zwrócił się do swoich obserwatorów.
Chcę być przestrogą. Utrata kogoś to jest straszna rzecz – dodał.
Dodajmy, że zaledwie dwa tygodnie temu Tyburski wypuścił zadedykowany Monice utwór „Kwiat pustyni”. W tekście piosenki deklarował swoją miłość i wdzięczność wobec obecnie już byłej partnerki.
Czasem nie dostrzegamy i nie doceniamy tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Czasem aż do momentu, w którym możemy wszystko stracić. Okazywanie uczuć nie było dla mnie nigdy łatwe. Pobyt w domu dziecka odcisnął na mnie swoje piętno. Naznaczony przeszłością z zasady trzymałem dystans, okazywanie uczuć było dla mnie oznaką słabości, a pojęcie poważnego związku takim trochę science fiction, ale Monia była cierpliwą nauczycielką i nauczyła mnie, czym jest miłość. To dzięki niej, nie boję się dzisiaj mówić głośno o tym, co czuję, bez wstydu, nie dbając o to, co pomyślą inni. Dla niej chcę być lepszym człowiekiem. Nie chcę dłużej ganiać za niczym i szukać wrażeń, chcę kochać i być kochanym. To moja przygoda na resztę życia i o tym właśnie opowiada „Kwiat pustyni” – pisał pod teledyskiem.
fot. Instagram/@moniakej
fot. Instagram/@pablotybori