Ostatnie dni legendy: John Lennon
8 grudnia 1980 roku, tuż przed godziną 23.00 na policyjnych częstotliwościach można było usłyszeć komunikat o postrzelonym mężczyźnie w Dakota na Manhattanie. Szybko okazało się, że tym mężczyzną był John Lennon – muzyczna legenda!
Artystę dosięgły cztery z pięciu wystrzelonych kul. Jego stan był ciężki – policja nie czekała na ambulans i radiowozem przewiozła go do szpitala. Lennon stracił około 70% krwi. Niestety, o 23.07 szpital wydał komunikat o jego śmierci...
Osobą, która postrzeliła znakomitego muzyka, był jego niezrównoważony psychicznie fan, który jeszcze rano był na koncercie Lennona. Mark David Champan został skazany na dożywotnie więzienie i obecnie odbywa karę.
Podejrzany, który pozostał na miejscu zbrodni po postrzeleniu Johna Lennona, spokojnie czekał na aresztowanie i postawienie zarzutu morderstwa pierwszego stopnia. Oprócz broni miał ze sobą egzemplarz książki Buszujący w zbożu J.D Salingera, którą właśnie teraz czyta. Poddał się aresztowaniu bez stawiania najmniejszego oporu.
Jestem przekonany, że ogromną część mnie stanowi Holden Caufield, główny bohater książki Salingera. A mniejszą... musi być sam diabeł - wyznał.
8 grudnia 1980 roku odeszła żywa legenda. Jeden z największych artystów naszych czasów. Miał zaledwie 40 lat. I mógł dać światu jeszcze tyle wspaniałych rzeczy! W jednym z wywiadów niedługo przed tragiczną śmiercią mówił tak:
Chciałbym dożyć spokojnej starości, ale nie boję się śmierci. Nie wiem jak bym się wtedy czuł. Jestem gotowy na śmierć, bo w nią nie wierzę. Dla mnie to jak przesiadka z jednego pociągu do drugiego.