Brad Pitt oskarżony
Kelli Christina wraz ze swoimi prawnikami zdecydowali się złożyć pozew przeciwko Bradowi Pittowi, który opiewa na 100 tysięcy dolarów. Według kobiety gwiazdor rozmawiał z nią miesiącami, a nawet pojawiał się temat ich wspólnego małżeństwa. W czasie tych rozmów aktor miał także podpisać umowy, które zobowiązały go do wystąpienia na imprezach charytatywnych.
Za udział w pięciu imprezach organizacji Make It Right Foundation, która buduje nowe domy dla ofiar huraganu Katrina, aktor otrzymał 40 tysięcy dolarów. Nigdy się jednak na nich nie pojawił. Prawnicy aktora stwierdzili, że to nie on korespondował z kobietą.
Ofiara oszustwa
Choć ciężko sobie wyobrazić, aby Brad Pitt próbował wyłudzić 40 tysięcy dolarów, to jego prawnicy postanowili oficjalnie zdementować oskarżenia, które wniosła Kelli Christina. Według nich aktor nigdy z nią nie rozmawiał, a kobieta padła ofiarą internetowego oszustwa, ponieważ ktoś się pod niego podszywał.
Wygląda na to, że pozywająca kontaktowała się z osobą lub grupą osób, które podszywały się, ale w żaden sposób nie są związane z pozwanym - cytował prawników amerykański portal "Page Six"
Do zdarzenia miało dość dwa lata temu. Kelli twierdzi, że gwiazdor odwoływał swoją obecność na imprezach w ostatniej chwili, zapewniając, że pojawi się na nich następnym razem. Tłumaczenia prawników nie przekonały kobiety i zamierza nadal walczyć o swoje pieniądze, które chce wyegzekwować od Brada Pitta. Oznajmiła, że ma ponad 100 stron dowodów.
Ten pozew jest ważny dla kraju, więc będę nadal walczyła z Bradem Pittem i Fundacją Make It Right. Mam 113 stron na poparcie zarzutów - stwierdziła kobieta
Najprawdopodobniej prawnicy gwiazdora mają rację i Kelli Christina dała się nabrać internetowym oszustom. Warto zauważyć, że do takich gwiazd jak Brad Pitt najczęściej nie można napisać bezpośrednio, nie znając ich wcześniej prywatnie.