Formalny zakaz?
Według niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" irański parlament niedługo będzie obradował nad projektem ustawy, która zakaże rywalizacji irańsko-izraelskiej. Do tej pory sportowcy tego kraju mieli nieformalne zalecenie unikania pojedynków z zawodnikami Izraela na zawodach sportowych. Projektowi nadano tryb pilny, a zakaz motywowany jest działaniami Izraela zakłócającymi pokój w regionie.
Mamy swoją ideologię, zgodnie z którą reżim syjonistyczny Izraela nie jest uznawany za suwerenne państwo. To oznacza, że nasi zawodnicy nie będą konkurować z izraelskimi, nawet jeśli doprowadzi to do dyskwalifikacji lub zawieszenia irańskich sportowców i drużyn - mówił Mohammed Asisi, irański szef komisji sportu, w rozmowie z dziennikiem Etemad
Kary dla sportowców
Władze uważają, że respektowanie nowego prawa będzie ważniejsze, niż ewentualne dyskwalifikacje irańskich sportowców. Jednocześnie ajatollah Ali Chamenei ma nadzieję, że wszystkie federacje sportowe kraju zrobią wszystko, aby do takich dyskwalifikacji nie dochodziło. Będzie to niezwykle trudne, jednak nie możemy wykluczyć, że w niektórych konkurencjach taka niechęć do rywalizowania pomiędzy państwami będzie respektowana. Niektóre imprezy mogą rozważyć wprowadzenie zapisów podobnych do tych, uniemożliwiających drużynom z Kosowa i Rosji konkurowania ze sobą podczas Euro 2020 ze względów bezpieczeństwa.
Nagroda za przegraną
Irańskie władze nie uznają Izraela i nazywają go "okupowaną Palestyną". Już wcześniej nieformalny zakaz rywalizacji Irańczyków z zawodnikami z Izraela był powodem kontrowersji. Nie wszyscy sportowcy podporządkowywali się zakazowi. Rok temu, jeden z czołowych judoków świata Saeid Mollaei w ramach protestu wyjechał z kraju i niedawno przyjął obywatelstwo Mongolii.