Nie mogła tego pogodzić
Podczas Domówki u Dowborów, Ewa Farna przyznała, że decyzja o rzuceniu studiów była najrozsądniejszym rozwiązaniem. Opowiadała o trudnościach w pogodzeniu koncertowania z obecnością na egzaminach. Mimo swojej sławy nie miała taryfy ulgowej, ale rozumiała to i postanowiła tworzyć muzykę na pełny etat.
Nie dam rady tak pracować. (...) W szkole nikogo nie obchodziło, że ja śpiewam. I słusznie! Po prostu nie udało mi się tego połączyć, więc powiedziałam sobie, że będę się poświęcać temu, co jakoś mi wychodzi - mówiła wokalistka
Nie żałuje decyzji
Ewa Farna studiowała na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Choć bycie prawnikiem było jej marzeniem, to miłość do muzyki zwyciężyła. Piosenkarka stwierdziła, że studia są po to, aby robić to, co sprawia nam przyjemność. Skoro kocha także pracę na scenie, to poradzi sobie z myślą o braku wymarzonego dyplomu.
Jakoś się pogodzę z tym, że nie będę miała wykształcenia takiego, jakie chciałam, ale mam prace, którą chciałam. Właściwie po to się studiuje, żeby mieć pracę, jaką chcesz robić.
Tęskni za wybrykami
Polsko-czeska wokalistka przyznała, że trochę żałuje, iż nie miała czasu na nastoletnie wybryki. Powiedziała, że przez natłok obowiązków ominęły ją pewne historie. Wyznała, że zawsze chciała zrobić kawał sąsiadom, wciskając wszystkie guziki domofonów i uciekając z miejsca zdarzenia, ale nigdy nie było na to czasu.