„Sanatorium miłości”. Marta Manowska wspomina drugą edycję programu
To już naprawdę koniec! W niedzielny wieczór Telewizja Polska wyemitowała ostatni odcinek drugiego sezonu „Sanatorium miłości”, czyli programu, który porwał serca publiczności. Dwunastka kuracjuszy wyjechała na wyjątkowy turnus do Ustronia, by tam m.in.: nawiązać nowe przyjaźnie, spełnić swoje marzenia, a także odnaleźć „pokrewną duszę”. Nad wszystkim czuwała nieoceniona Marta Manowska, która swoją wspierała seniorów w ich działaniach. Wspólnie spędzony czas sprawił, że prezenterka mocno zżyła się z uczestnikami „Sanatorium…”, o czym świadczyć mogą jej łzy podczas finału. Nieco wcześniej Manowska na swoich profilach w mediach społecznościowych opublikowała wyjątkową fotografię z jednym z uczestników, a następnie opatrzyła ją specjalnym wpisem:
To moje ulubione zdjęcie z @sanatorium_milosci_tvp Jest na nim to wszystko, co od Was dostaje. Mądrość, ciepło, empatia. Jestem wdzięczna losowi, że mogę być częścią tego programu, że mogłam poznać Was i wciąż się od Was uczyć. Nie zmarnujmy tego. Basiu, Steniu, Wiesiu, Iwonko, Halinko, Bożenko, Władku P., Władku B., Adasiu, Gerardzie Chopie, Waldku, Wojtuś Dziękuję (…)
W dalszych słowach prezenterka zwróciła się również do bohaterów pierwszego sezonu „Sanatorium miłości”, nie zapominając przy tym o zmarłym w zeszłym roku Cezarym Mocku:
(…) Czarku! Kocham Cię bardzo i tęsknię. Dziękuje Wam (…) – można przeczytać pod wspomnianym kadrem.
Internauci poruszeni finałowym odcinkiem „Sanatorium miłości”
Wspomnienie Cezarego pojawiło się również w samym finale, kiedy to niektórzy uczestnicy pierwszej edycji „Sanatorium miłości” dołączyli do bohaterów drugiego sezonu; w pewnym momencie w ręku prowadzącej pojawiło się „światełko dla Cezarego”, co wywołało ogrom wzruszenia wśród zgromadzonych. Zarówno wcześniejszy wpis Marty Manowskiej, jak i sam finał show, w którym emocjonalnym wyznaniem podzielił się również Wojtek, mocno wzruszył internautów:
Kocham Twoją wrażliwość, Marto, płakałam razem z Tobą przed telewizorem (…),
Uwielbiam Cię za szczerość oraz ciepło, jedyna w swoim rodzaju. Cudowności,
Rety... Ja nie wiem, co ma w sobie takiego ten program, że mnie tak wbija w fotel... płaczę i płaczę......,
Łzy same leciały ze wzruszenia....,
Łzy lecą po policzku. Program cudowny, a prowadzącą to mistrzostwo. Pani Marto, jest Pani najlepszą prowadzącą na świecie. Uczuciowa i szczera, a program wiele uczy. Pokazuje, że każdy z nas ma swój bagaż życiowy, ale w głębi serca jesteśmy tacy sami, czyli ludźmi, którzy szukają miłości.
– To tylko kilka z mnóstwa wpisów zamieszczonych w sieci po emisji ostatniego odcinka. Jak widać, mimo zakończenia drugiego sezonu, „Sanatorium miłości” z pewnością pozostanie w pamięci widzów jeszcze przez długi czas.