Martin Molin jest multiinstrumentalistą grającym w szwedzkim zespole Wintergatan. Artysta (bo niezaprzeczalnie zasługuje na to miano po skonstruowaniu tak wyjątkowego urządzenia!) grał w swoim życiu na wielu instrumentach, jednak najwidoczniej ich dźwięk nie satysfakcjonował go dostatecznie.
Molin skonstruował więc wyjątkową maszynę, która wygląda dość dziwnie i topornie. To jednak tylko pozory – wydobywający się z niej dźwięk jest łagodny i relaksujący. Brzmienie instrumentu nazwanego przez jego konstruktora „marble machine” jest zasługą dwóch tysięcy stalowych kulek, których użyto do jego stworzenia.
W skład „marble machine” wchodzi w sumie ponad trzy tysiące pojedynczych elementów, a skonstruowanie jej zajęło Martinowi znacznie więcej czasu, niż zakładał. Maszynę, której wykonanie pierwotnie miało trwać dwa miesiące, zaczął tworzyć już w sierpniu 2014 roku. Cały proces konstruowania tego wyjątkowego instrumentu zakończył się jednak dopiero tydzień temu.
Wynalazek Szweda sprawił, że dźwięk wydobywający się z wibrafonu, basu, perkusji, cymbałków i wielu innych instrumentów wchodzących w jego skład został zamknięty w jednej maszynie. Wprawione w ruch stalowe kule pozwalają na granie na wszystkich tych instrumentach jednocześnie. Posłuchajcie!