Trzecia ciąża Małgorzata Rozenek-Majdan
Gwiazda programów takich jak „Perfekcyjna pani domu” czy „Projekt Lady” i jej mąż Radosław Majdan w połowie grudnia oficjalnie poinformowali, że spodziewają się swojego pierwszego wspólnego dziecka. Radosną nowinę jako pierwszy światu przekazał zespół IRA. Miało to miejsce podczas koncertu, na widowni którego znajdował się były bramkarz Pogoni Szczecin. Niedługo później Majdanowie potwierdzili te wieści w mediach społecznościowych. Para nie ukrywała, że to dla nich ogromne szczęście, ponieważ starania o dziecko nie były łatwe.
Małgorzata Rozenek-Majdan mówi o poronieniu
Małgorzata Rozenek-Majdan jest już mamą dwóch chłopców, którzy urodzili się, gdy gwiazda telewizji była w związku małżeńskim z Jackiem Rozenkiem. Rozenek-Majdan nigdy nie chciała ukrywać, że Stanisław i Tadeusz mogli przyjść na świat dzięki in vitro. Gospodyni programu „Projekt Lady” od dawna jest silnie zaangażowana w debatę publiczną na temat tej metody zapłodnienia. Jest jej wielką orędowniczką i promotorką. Niedawno również napisała i wydała na ten temat książkę. Wielokrotnie podkreślała, że gdyby nie in vitro, nie mogłaby zostać mamą. Z tej metody skorzystała również, starając się o dziecko z Radosławem Majdanem.
Trwające aż dwa lata starania o trzecie dziecko przyniosły jednak Małgorzacie Rozenek-Majdan dużo bólu. Już we wcześniejszych wywiadach opowiadała o tym, że straciła dwie ciąże. Teraz w rozmowie z Agatą Młynarską w studio Discovery przyznała, że jedna z nich była bliźniacza. To było dla Rozenek-Majdan najtrudniejsze doświadczenie w trakcie prób zajścia w ciążę.
„Moja droga do trzeciej ciąży była trudna i emocjonalnie wyczerpująca. Najtrudniejszy był moment, jak poroniłam ciążę w prawie jedenastym tygodniu. Była to ciąża bliźniacza” – wyznała żona Radosława Majdana.
Wcześniej, w wywiadzie dla TVN przyznała:
„Do dwunastego tygodnia po zapłodnieniu in vitro staramy się nie cieszyć tym faktem, bo wiemy, że wszystko się może jeszcze wydarzyć. Ja muszę przyznać, że u mnie się to wydarzyło i to dwa razy. To jest straszne, bo z jednej strony masz ogromną radość i bardzo się cieszysz, chcesz się tym podzielić ze wszystkimi, z rodzicami, ale wiesz, że to nie ma sensu. Nawet twój mąż się z tego nie cieszy, bo nie może, nie wie, jak to się skończy”.