„Big Brother”. Kamil Lemieszewski wygrał drugą edycję
W niedzielę 15 grudnia w Gołkowie odbyła się finałowa „Big Brother Arena” drugiej edycji reality show w TVN7. Do wielkiego finału programu „Big Brother” dotarli Kamil Lemieszewski, Wiktor Stadniczenko oraz Martyna Lewandowska. To oni walczyli o wygraną. Jako pierwszy z marzeniami o zwycięstwie musiał pożegnać się Wiktor Stadniczenko, który zajął trzecie miejsce.
Dwoje najlepszych zawodników opuściło dom Wielkiego Brata wspólnie. Tym razem, inaczej niż w poprzedniej edycji, nazwisko zwycięzcy ogłoszono w studio „Big Brother Arena”. Wyniki podano głosem Wielkiego Brata. Decyzją widzów to Kamil Lemieszewski został zwycięzcą drugiej edycji „Big Brothera” w TVN7. Martyna Lewandowska zajęła drugie miejsce.
Finał „Big Brother 2”. Ogromne emocje i niemałe wpadki
W niedzielę wieczorem w Gołkowie emocji nie brakowało. Jak często bywa w przypadku programów nadawanych na żywo, nie obyło się też bez wpadek. Tych podczas finału „Big Brothera” było całkiem sporo. Najpierw publiczność buchnęła śmiechem, gdy mama Wiktora Stadniczenki została zapytana przez Filipa Chajzera o to, czy spotkała się już z przyszłą synową.
„Chodzi o Esther, tak?” – zapytała nieco skonsternowana pani Oksana, nie mając pewności, o kogo pyta Chajzer.
Kiedy w studio „Big Brother Arena” pojawiła się już dwójka najlepszych, Kamil dla rozładowania emocji zainicjował ćwiczenia przed kamerami. Sam zaczął robić pompki, Martyna natomiast rozpoczęła robienie przysiadów. To okazało się nie być najlepszą decyzją, ponieważ oczom widzów ukazała się jej bielizna.
Finał „Big Brother 2”. Bolesny upadek byłej uczestniczki
Kolejne nieprzewidziane w scenariuszu wydarzenie miało miejsce tuż po podaniu wyników głosowania widzów. Kiedy ogłoszono już Kamila zwycięzcą, na scenę zaproszono byłych uczestników drugiej edycji „Big Brothera”. Gdy ci szli w stronę wygranego, nagle w studio rozległ się wielki huk. Wszyscy zamarli. Wkrótce obecni w studio zdali sobie sprawę z tego, co się wydarzyło.
Katarzyna Strojek, jedna z bliźniaczek uczestniczących w „Big Brotherze”, spadła ze sceny. Na ratunek od razu rzucił jej się Filip Chajzer. Wszystko trwało zaledwie sekundy i wyglądało bardzo dramatycznie. Mocno zaskoczone i zszokowane Gabi Drzewiecka i Małgorzata Ohme dopytywały ze sceny, czy Kasi nic się nie stało. Ta niedługo po swoim niefortunnym upadku zabrała głos w mediach społecznościowych i uspokoiła widzów.
„Kochani, w związku z moim upadkiem na pięknej scenie „Big Brothera” ogłaszam wszem i wobec: żyję i mam się dobrze. Pozdrawiam” – poinformowała za pośrednictwem InstaStories.