Premiera „Jokera” z Joaquinem Phoenixem
Joaquin Phoenix promuje film „Joker”, w którym wcielił się w tytułową postać. Obraz trafi na ekrany polskich kin już 4 października. Odtwórca głównej roli w „Jokerze” udziela w ostatnim czasie wielu wywiadów. Z Phoenixem miała szansę porozmawiać również polska dziennikarka Anna Wendzikowska, znana z przeprowadzania wywiadów z zagranicznymi gwiazdami dla „Dzień dobry TVN”. Niestety nie wszystko poszło po jej myśli. Wendzikowska opisała całą sytuację podczas relacji na InstaStories.
Anna Wendzikowska wspomina rozmowę z Jokerem
„Przez 12 lat mojej kariery nigdy mi się to nie przydarzyło… Zawsze staram się, żeby moje pytanie i rozmowy były tak wyważone, żeby nikogo nie obrazić, nie urazić i żeby nie było nieprzyjemnej atmosfery. Żeby ktoś miał pretekst, żeby się źle poczuć i na przykład wyjść i przerwać wywiad” – zapewniła na wstępie swojej opowieści Wendzikowska. „Tym razem się tak zdarzyło… Chociaż zdecydowanie nie przeze mnie” – dodała.
Dziennikarka jest przekonana, że w całym zajściu nie było jej winy. Twierdzi, że aktor od początku miał zachowywać się dziwnie. Z jej relacji wynika, że tuż po tym, jak oboje usiedli do rozmowy, filmowy Joker miał wstać i zacząć gapić się w telefon. „Wstał… Za chwile wrócił. Przywitaliśmy się jeszcze raz, zadałam pierwsze pytanie” – wspominała Wendzikowska. Chwilę później miały pojawić się kolejne problemy.
Joaquin Phoenix przerwał wywiad z Wendzikowską
Odtwórca roli Jokera miał ponownie wstać, przerwać wywiad i wybiec z pokoju. „On powiedział dwa zdania, po czym wstał i wybiegł z pokoju. Początkowo myślałam, że może to jest związane z tym telefonem, ktoś do niego zadzwonił. Takie rzeczy się zdarzają, nie wzięłam tego do siebie” – stwierdziła dziennikarka.
Wendzikowska wspomina, że gdy aktor znów pojawił się w pokoju, usłyszała od niego tylko: „Nie chodzi o ciebie, nie przejmuj się”. W końcu mogli wrócić do rozmowy. Dziennikarka twierdzi, że po tych dziwnych zdarzeniach Phoenix zaczął zachowywać się zupełnie inaczej. „Po 30 sekundach wrócił. W zupełnie innym nastroju, uśmiechnięty. Zaczął mnie przepraszać i mówi, że po prostu już sam nie może dłużej słuchać siebie, jak opowiada o tym filmie i nagle usłyszał jakiś głos w swojej głowie, który powiedział mu, że gada straszne głupoty. Nie mógł tego dłużej znieść i musiał wyjść. Potem było mu strasznie głupio. Był super miły. Reszta wywiadu była bardzo przyjemna i pozytywna” – podsumowała dziennikarka.