Piotr Woźniak-Starak nie żyje
W czwartek zakończyły się poszukiwania zaginionego od niedzieli producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka. W nocy z soboty na niedzielę miał on uczestniczyć w wypadku na jeziorze Kisajno. Motorówka, na której znajdował się z 27-letnią kobietą, wyrzuciła obojga do wody. Jej udało się dotrzeć do brzegu o własnych siłach, natomiast dla Piotra – jak już dzisiaj wiemy – wypadek zakończył się tragicznie.
Prokuratura i policja w sprawie śmierci producenta filmowego nie chcą udzielać szczegółowych informacji, dlatego też oficjalnie nie wiadomo, w jaki sposób mógł zginąć Woźniak-Starak. Krzysztof Jackowski, słynny jasnowidz z Człuchowa, twierdzi jednak, że miał wizję podczas której zobaczył jego śmierć.
Co wydarzyło się na jeziorze Kisajno?
Jasnowidz w zamieszczonym na YouTube materiale podkreśla, że to on miał wskazać płetwonurkom miejsce, w którym znajdowało się ciało Piotra Woźniaka-Staraka. Jackowski miał pomagać w sprawie na prośbę rodziny i bliskich producenta. „Dostałem jego bluzę. Gdy ją trzymałem w ręku, to pierwsze, co poczułem, powiedziałem – ten człowiek wpadł do wody i był niewładny. Coś go musiało uderzyć albo w coś się musiał uderzyć. On był już niewładny, on się nie ratował. On nie reagował” – opowiada o tym, co zobaczył w swojej wizji.
Zdaniem jasnowidza prawdopodobne jest, że Woźniak-Starak uderzył o śrubę motorówki. „Jak się okazało jeszcze przed znalezieniem zwłok, prokuratura ustaliła, że na wiertle od silnika były włosy. Ten pan miał dłuższe włosy, więc prawdopodobnie można było podejrzewać, że to są jego włosy. Jeżeli to było na tym wiertle okręcone, to musiał być uderzony” – twierdzi Jackowski.