Legenda o Sedinie
Sedina była boginią na Olimpie, której nie interesowały plotki, kłótnie i intrygi, ale za to kochała żeglarzy. Po kolejnej awanturze na górze bogów bohaterka wsiadła na okręt i wyruszyła w nieznane, za przewodnika biorąc Hermesa, a za obrońcę – wiernego gryfa. Płynęli bardzo długo, aż dopłynęli do miejsca, gdzie rzeka rozpływała się w szeroką deltę, rzucając wyzwanie morzu. Wędrowcy postanowili wyruszyć w głąb tego nieznanego lądu, a po przepłynięciu wielu mil ujrzeli bezkresne jezioro i rzekę o wielu ramionach. Wokół były gęste lasy, a jedynie nad zachodnim brzegiem górowało wysokie, zupełnie nagie wzgórze. Sedinę bardzo urzekło to miejsce, więc postanowiła postawić tam dom. Wraz z Hermesem wspięła się więc na wzniesienie, a na jego szczycie zasadziła dąb. Obok żołędzia towarzysz bogini wrzucił pióro – znak lotnego umysłu i powodzenia w handlu, a gryf swój lwi pazur – dla śmiałości i odwagi. Sedina podlała nasiono słoną wodą z oceanu, która sprowadzała niepokój, nieodgadnione pragnienie podróży i miłość do morza. Wkrótce nad całą okolicą górowało ogromne, majestatyczne drzewo i tak właśnie powstał Szczecin.
Jak rycerz Szczot Szczecin zakładał
Rycerz Szczot miał w swej drużynie sześciu druhów: Gniewka, Mścisława, Bolka, Mściwoja, Ziemowita oraz Dobrogosta. Pewnego razu granicom księstwa zagroziło sąsiednie plemię, dlatego na wezwanie księcia stawił się też Szczot ze swymi druhami. Ruszyli przeciw nieprzyjaciołom, gnając ich na północ – ku wielkiej wodzie. W pewnej chwili jednak Szczot i jego towarzysze zorientowali się, że wroga przed nimi dawno już nie ma, a oni – oddaliwszy się od swoich, pogubili drogę, zostając w głębokim lesie. Zapadła noc, co oznaczało brak warunków do szukania powrotu. Podróżnicy rozłożyli więc obozowisko w miejscu, w którym się znajdowali, zjedli resztę zapasów i zasnęli. We śnie Szczot powrócił do dawno zapomnianej sceny; oto znów siedział pod drzewem na rozległej łące i słyszał ciepły, miękki głos. Obejrzał się wtedy za siebie, a za nim stała postać o trzech twarzach:
„Nie lękaj się, Szczocie. Zbierz o świcie swych ludzi i idźcie na zachód – tam znajdziecie ratunek”
– rzekła. Rycerz zrobił tak, jak mu powiedziano. Po pewnym czasie wraz z towarzyszami dotarł na brzeg morza, nad którym znaleźli stare czółno. Postanowili do niego wsiąść, lecz gdy ledwie odbili od brzegu, zerwał się silny wiatr, a ziemię spowiły ciemności. Nie wiedzieli, jak długo płyną i zasnęli, a obudziło ich silne słońce. Łódź spokojnie kołysała się przy brzegu rzeki płynącej przez równinę, otoczonej lasami. Szczot rozejrzał się wokoło i dostrzegł, że znajduje się tam siedem wzgórz. Wysiedli więc na brzeg i gdy dochodzili do wzniesienia znajdującego się nad rzeką, na którym rósł wielki dąb, rycerz rzekł do towarzyszy:
„Znam to drzewo. Widziałem je w snach.”
Szczot postanowił więc założyć tam osadę, którą nazwał Szczecin.
Opowieść o Szmaragdowym Jeziorze
Z Jeziorem Szmaragdowym wiąże się historia o Skarbku – chytrym duszku podziemi, która powstała w 1925 roku. Według tej legendy w miejscu dzisiejszego Jeziora Szmaragdowego znajdowała się kiedyś odkrywkowa kopalnia kredy. Skarbek z kolei był posiadaczem skarbu ukrytego w Puszczy Bukowej. Niestety spokój leśnego ducha został zakłócony w momencie, gdy ludzie odkryli, że nieopodal tych terenów znajdują się pokłady kredy. W tamtych czasach wspomniany materiał był niezwykle pożądany, dlatego też rozpoczęły się tam prace górnicze. Kiedy 16 lipca 1925 roku kilof górnika trafił w skarbiec, zdenerwowany Skarbek postanowił przeszkodzić górnikom. Zaczerpnął więc zielonej wody z podziemnego źródła i zatopił kopalnię, zamieniając ją w jezioro. Podobno przy dobrej pogodzie wciąż można dostrzec leżące głęboko pod wodą kopalniane wagoniki. Sam skąpy duch lasu odzyskał spokój, którym cieszy się do dziś.
Sprawdź historię Filharmonii w Szczecinie >>