„Big Brother”. Łukasz demoluje dom i podsłuchuje rozmowy w pokoju zwierzeń
Od wtorku atmosfera w domu Wielkiego Brata jest bardzo napięta. Od początku tygodnia uczestnicy biorą udział w zadaniu, które polega na rywalizowaniu ze sobą dwóch agencji wywiadowczych. Już we wtorek zrobiło się bardzo gorąco, gdy walka o sejf zakończyła się niespodziewanym wybuchem agresji Łukasza. Uczestnik zaczął niszczyć znajdujące się w domu sprzęty, uszkodził kamerę. Interweniować musiał Wielki Brat.
W środę doszło do kolejnej sytuacji, w której Łukasz złamał regulamin domu. Chociaż we wtorek wieczorem Wielki Brat ogłosił zawieszenie zadania, a więc powrót do obowiązujących na porządku dziennym zasad, Łukasz podsłuchiwał Bartka w pokoju zwierzeń. Blondyn po zakończeniu rozmowy z Wielkim Bratem od razu zwrócił mu na to uwagę. Dodał, że pomimo słów Wielkiego Brata robi to po raz kolejny. „Wielki Brat mówił, że zadanie zostało zawieszone i upomina cię od wczoraj, dwa razy już upominał” – podkreślił Bartek. „Jak mówiłeś o prywatnych rzeczach, to zatykałem uszy” – zaczął kpić Łukasz. „Zobaczymy, co Wielki Brat na to powie. Gdyby chciał, żeby mnie tam nie było, toby mi nie zostawiał otwartych drzwi” – kontynuował Darłak. „W regulaminie domu Wielkiego Brata jest też to, że nie można niszczyć rzeczy” – przypomniał Bartek, przywołując sytuację z wtorku, gdy Łukasz zaczął demolować dom i niszczyć należącą do Oleha walizkę.
Magda broni Łukasza, pozostali uczestnicy mają dość
Kiedy Łukasz poszedł do pokoju zwierzeń, spośród wszystkich mieszkańców w jego obronie stanęła tylko Madzia. „A czemu ty się tak denerwujesz, że ktoś podsłuchuje? Przecież każdy może robić co chce” – mówiła do Oleha. „Będziesz strzelać z ucha, że ktoś podsłuchuje?” – zapytała go. „Jeżeli ktoś chce tak robić, to niech robi” – karciła go dalej łamiącym się głosem. Kiedy wciąż próbowała usprawiedliwiać zachowanie Łukasza, Radek starał się jej wytłumaczyć, że nie powinna go bronić. „Ja się czasem zastanawiam, co ty takiego fascynującego w tym Łukaszu widzisz?” – zapytał Igor. Madzia w tym momencie wydawała się być bliska łez.
Łukasz przyznaje się do łamania regulaminu programu
W końcu doszło do konfrontacji Łukasza z całą grupą. Kiedy dołączył do pozostałych uczestników, Oleh zapytał wprost o to, dlaczego podsłuchuje rozmowy w pokoju zwierzeń poza zadaniem. „No widocznie skoro mówili o zadaniu, to dobrze zrobiłem. Wy sobie działajcie jak chcecie, ja jestem agentem przez 24 godziny na dobę” – odpowiedział. „Wczoraj byliście z Magdą upominani, bo podsłuchiwaliście, jak nie było zadania. Dzisiaj nie było zadania i podsłuchiwałeś” – przypomniał Bartek. „Podsłuchujesz i Wielki Brat na to pozwala” – dodał. „No pozwala” – przytaknął Łukasz, który wprost przyznał się do złamania regulaminu.
„Ja jestem w stu procentach świadomy tego, że złamałem regulamin i jak się włamałem na wasze terytorium, i jak rozwaliłem walizkę Oleha, i jak podsłuchiwałem. Jak będzie taka wola, to się poddam karze, ale przecież nie będę się sam zakuwał w kajdany” – powiedział. „Ja uważam, że robię dobrze. Mimo tego, że łamię ten regulamin, to łamię ten regulamin w imię wyższych celów” – dodał enigmatycznie. „Nawet, jakbym był za to karany, tobym go cały czas łamał” – zadeklarował Darłak.
Domownicy są sfrustrowani faworyzowaniem Darłaka
Łukasz wydaje się mieć lekceważący stosunek do zarzutów, jakie stawiają mu pozostali mieszkańcy. Ci w rozmowie z nim podkreślali, że chcieliby, by w domu Wielkiego Brata panowała równość i za przewinienia byli karani wszyscy, a nie tylko wybrane osoby. Darłak stwierdził natomiast, że złamanie regulaminu w przypadku podsłuchiwania nie jest tylko jego winą, ale i Bartka. „Jak ja jestem w pokoju zwierzeń, to za każdym razem wychodzę i sprawdzam, czy ktoś mnie nie podsłuchuje” – stwierdził.
„Gdybym ja tak grał, Wielki Brat wyrzuciłby mnie z domu za złamanie regulaminu czy dał mi jakąś karę, a tutaj w ogóle nic” – mówi Blondyn, załamując ręce. „Do tej pory nie słyszałem, żebyś dostał karę za zniszczenie kamery” – dodaje. „Może mnie też [Wielki Brat] wyrzuci z domu?” – zapytał Łukasz, uśmiechając się przy tym pod nosem. Igor i Radek starali się mu wytłumaczyć, że pozostałym uczestnikom nie zależy na bezwzględnym ukaraniu go, ale o trzymanie się zasad i nie dopuszczanie do nadużyć. „Zabawa jest fajna, kiedy nie są przekraczane reguły. Jeżeli w każdej zabawie są łamane zasady, to już nie jest zabawa” – ocenił Hanys.
Bartek Boruc: „Chcę, żeby każdy był traktowany równo”
„Chcę, żeby każdy był traktowany równo” – mówi Bartek. „Ja wiem, że Wielki Brat wszystko może, może nawet w tym momencie mnie wyrzucić z domu, bo mu się nie podoba moja twarz, ale irytują mnie pewne rzeczy, że jedni dostają kary, drudzy nie dostają” – dodaje. Pozostali mieszkańcy również są wyraźnie sfrustrowani tym, że Łukasz po raz kolejny nagina regulamin domu. Już wprost mówią o tym, że jest faworyzowany. O tym, czy Wielki Brat również potraktuje zachowanie Łukasza jako złamanie zasad programu, przekonamy się najpewniej już w środowym odcinku „Big Brothera”. Pewne jest natomiast, że w domu Wielkiego Brata w najbliższych godzinach będzie się jeszcze sporo działo. Wybuch którejś ze stron w konflikcie wydaje się wisieć na włosku.