"Big Brother": Na jaw wyszła burzliwa przeszłość jednego z uczestników. Spędził rok za kratami

Jeden z mieszkańców Domu Wielkiego brata spędził prawie rok za kratami. Chociaż dzisiaj jest przykładną głową rodziny i udziela się charytatywnie, jego przeszłość była bardzo burzliwa. Bartłomiej Boruc, który wydaje się jednym z faworytów szóstej edycji "Big Brothera", opowiedział o tym dopiero teraz.

fot. Jordan Krzemiński/AKPA

Big Brother”: Kim jest Bartłomiej Boruc?

Od pewnego czasu Bartłomiej Boruc zaczyna wyrastać na faworyta szóstej edycji „Big Brothera”. 37-letni uczestnik programu cieszy się dużą sympatią widzów. Bardzo lubiany jest także w domu Wielkiego Brata, o czym świadczą cotygodniowe wyniki nominacji. Bartek w programie dał się poznać jako kochający mąż i ojciec. Podczas jednego z zadań Radosław Palacz odstąpił mu nagrodę, którą było otrzymanie prezentu od bliskiej osoby. Bartek nie mógł powstrzymać wzruszenia, bo bardzo czekał na wieści od rodziny. Wcześniej zdradził, że przed programem starali się z żoną o drugie dziecko i bardzo chciałby usłyszeć, że jego ukochana Magda jest w ciąży.

W ostatni czwartek Bartek Boruc otrzymał od Wielkiego Brata zadanie poprowadzenia talk-show o sobie. To stały element programu, podczas którego uczestnicy opowiadają historie swojego życia. Gdy zawsze uśmiechnięty raper z „Big Brothera” zaczął mówić o swojej przeszłości, szybko okazało się, że w jego życiu nie zawsze było kolorowo.

Trudne dzieciństwo i uzależnienie matki

Bartłomiej Boruc z „Big Brothera” nie pochodzi z zamożnej rodziny. Wychowywali go dziadkowie, później zamieszkał z rodzicami na północy Częstochowy. W szkole nigdy nie był dobrym uczniem, przejawiał jednak uzdolnienia artystyczne. W podstawówce ujawnił się jego talent recytatorski. W tym samym czasie w jego domu zaczęły się problemy. Jego mama zaczęła nadużywać alkoholu. Jej uzależnienie się pogłębiało – zdarzało jej się upijać do nieprzytomności. Bartek starał się o nią dbać, jak mógł. Choć uzależnienie matki mogło być dla niego przestrogą, to Blondyn z „Big Brothera” już wtedy wcale nie był święty. Podczas swojego talk-show zdradził, że już w podstawówce zdarzało mu się chować w toalecie i wąchać klej.

„Alkohol, trawka, amfetamina, extasy, LSD”

Po podstawówce poszedł do zawodówki. „Nie było szans, żebym gdziekolwiek indziej mógł się dostać” – przyznał. W tamtym okresie zaczął upijać się i eksperymentować z narkotykami. „Alkohol, trawka, amfetamina, extasy, LSD – brałem wszystko, co było pod ręką” – przyznał. „Najważniejsze były narkotyki, alkohol, kobiety. No i muzyka. Muzyka dawała mi taką odskocznię. Pisałem i nagrywałem, ale oprócz tego było chlanie, ćpanie” – powiedział. Dodał, że nie mógł wtedy liczyć na pomoc ze strony swojej mamy, ponieważ „ona miała wtedy swój nałóg”.

„Ten rok w więzieniu uratował moje życie”

Rodzice nie dawali nastoletniemu Bartkowi żadnych pieniędzy, dlatego zaczął kraść. Wtedy zaczęły się jego problemy z prawem. W 1998 roku został aresztowany. Za kratami spędził prawie rok. „Ten rok w więzieniu tak naprawdę uratował moje życie. Na rok przed całą tą akcją sprawy poszły tak daleko, że Blondyn zaczął „walić po kablach”. Na początku lekarz, który przyjmował mnie do aresztu, musiał zrobić badania. I jak zobaczył mnie w swoim gabinecie, jak zdjąłem koszulkę, spodnie, otworzył ze zdziwienia buzię i spytał się, co mi dolega; dlaczego ja jestem taki chudy, ile ja mam lat i dlaczego chłopak w wieku 19 czy 20 lat waży tylko 54 kg. Byłem strasznie chudy, wyczerpany od ciągłych „melanży” i ćpania” – wyznał.

Po wyjściu na wolność Bartek chciał zmienić swoje życie. Zaczął zdrowo żyć, dbać o swoją dietę, przytył, chodził na siłownię. Jego ojciec bał się jednak, że gdy wróci do towarzystwa, w którym wcześniej się obracał, wróci też i do narkotyków. Obawy ojca niestety się potwierdziły. Po kilku miesiącach Bartek znów zaczął zażywać narkotyki, pić alkohol, łamać prawo, popadł w długi. „Było bardzo źle. Miałem nóż na gardle” – przyznał. Jego nałóg zaczął się pogłębiać. „Często znajdowali mnie na klatce schodowej w wieżowcu, bo nawet nie miałem siły dojść do domu. Rano znajdowali mnie na schodach nawalonego, naćpanego” – mówił.

W Irlandii zaczął odkupywać swoje błędy

W końcu jego przyjaciele, którzy wyjechali do Irlandii, zaproponowali mu wyjazd z Polski. Kiedy już się tam znalazł, przez pierwsze tygodnie nadal ostro imprezował. Jednak w końcu powiedział sobie dość. To właśnie w Irlandii jego życie całkowicie się zmieniło. Szybko sprowadził tam swoją ówczesną dziewczynę, a dziś żonę. Bartek znalazł pracę i zaczął swoje życie od nowa. „W Irlandii zacząłem odkupywać błędy swojej młodości” – powiedział podczas czwartkowego talk-show. Bartek chciał pomagać innym – znajdował znajomym z Polski mieszkania w Irlandii, szukał im pracy. Kolegów, którzy nie mieli się gdzie podziać, przyjmował do swojego domu. Nigdy za żadną pomoc nie wziął ani grosza.

Historia miłości Blondyna z „Big Brothera”

Bartek wygrał z uzależnieniem od narkotyków, choć w swoim talk-show wyznał, że nie zamierza ukrywać, że jest zwolennikiem legalizacji marihuany, którą nadal okazjonalnie zdarza mu się palić. Dziś jest przede wszystkim przykładnym mężem i ojcem. Zawsze z ogromną czułością opowiada o swoich bliskich. Historię związku ze swoją obecną żoną także przybliżył mieszkańcom domu Wielkiego Brata. I okazało się, że również życie uczuciowe Blondyna było bardzo burzliwe. Magda i Bartek poznali się bowiem jeszcze przed jego pobytem w areszcie.

Magda była młodszą siostrą jego przyjaciółki. Poznali się na dyskotece, gdy ona miała 15 lat. Na początku Blondyn nie był pewny, czy chce z nią być. Spotykali się, ale on wręcz starał się robić wszystko, by ona go rzuciła. Sam nie chciał jej zostawić, bo w tamtym czasie dowiedział się, że Magda ma poważnie chore serce – cierpi na tachykardię. „Kiedy dowiedziałem się o tym, to było jak młot w moją głowę. Ta dziewczyna ma chore serce, a ja chcę ją tak mocno zranić. I postanowiłem, że nie mogę tego zrobić. Postanowiłem, że będę dla niej tak niedobry, że ona sama zdecyduje się ze mną zerwać” – wspomina.

Tak się stało – Magda i Bartek się rozstali. Jednak gdy on wyszedł z aresztu, wrócili do siebie. Choć Bartkowi nadal wydawało się, że jej nie kocha, przyszedł dzień, w którym dotarło do niego, że chce spędzić z Magdą resztę życia. Zdał sobie z tego sprawę, kiedy ona wyjechała na jakiś czas do rodziny. Jak opowiadał, siedział wtedy na ławce, palił marihuanę i zastanawiał się, dlaczego tak mu jej obok brakuje. Okazało się, że to właśnie miłość.

Polecamy