Błyskawiczna kariera Mai Kraft
Maja Kraft miała być prawdziwą nastoletnią gwiazdą! Wiele osób wróżyło jej karierę, przez fanów była nazywana polską Britney – niestety, jej gwiazda szybko spadła z muzycznego firmamentu. 16-letnia dziewczyna z Poznania próbowała swoich sił na polskim rynku muzycznym na początku XXI wieku. Wytwórnia BMG Poland wyłoniła ją podczas jednego z castingów, a pod opiekę wziął ją Sławomir Sokołowski(pomysłodawca zespołu Just 5).
"Mimo że jest tak młoda, Britney jest już profesjonalistką. Wszystko, co robi na scenie, jest dopracowane do perfekcji. A jednocześnie sprawia wrażenie ciepłej i otwartej. I jest bardzo odważna. Ma wielki talent. Świetnie tańczy, śpiewa, super wygląda. Robi wielki show" – przyznała w jednym z wywiadów dla „Super Expressu” lata temu Gryczyńska.
Niestety, Mai Kraft nie udało się powtórzyć sukcesu koleżanki zza oceanu mimo, że wiele osób ją do niej porównywało. Przypomnijmy, nawet na okładce debiutanckiego albumu wokalistka niewątpliwie przypominała Spears – blondyneczka z odsłoniętym brzuchem i w warkoczykach. Pierwsza i jedyna płyta „Moje skrzydła” ukazała się 16 października 2000 roku. Wydawnictwo przeszło bez echa i okazało się komercyjną klapą, mimo starań produkcji i pomysłu na to, by Kraft nagrała duet z popularnym wówczas Bartkiem Wroną.
Zmiana planów i spełnienie amerykańskiego snu
Rok po premierze swojego albumu młoda wokalistka zakończyła karierę muzyczną. Po liceum zdecydowała się na dziennikarskie studia, poszła do pracy, a w 2015 roku podjęła trudną decyzję o wyjeździe do USA.
Natalia Gryczyńska zamieszkała w Miami i rozpoczęła swoje życie na nowo. Podjęła pracę w agencji nieruchomości sprzedającej luksusowe posiadłości, choć – jak przyznaje – na początku jej codzienność w niczym nie przypominała historii o amerykańskim śnie.
"Zaczynałam tutaj od zera, to było bardzo trudne i specyfika mojej pracy jest taka, że nie jestem wynagradzana od godziny i żyję z prowizji. Było bardzo ciężko. Zaczynałam jako kelnerka, pracowałam w nocy, spałam dwie godziny, a potem szłam do pracy w ciągu dnia. Zaczynałam jako asystentka innego agenta i wówczas trafiła się sprzedaż domu za 22 miliony dolarów i właśnie dzięki temu mogę realizować swój „american dream" – przyznaje w jednym z wywiadów.
Obserwując jej aktualne życie trzeba przyznać, że rezygnacja z kariery muzycznej, walka o własne marzenia i ciężka praca zdecydowanie się opłaciły!