W czerwcu tego roku media donosiły o rozstaniu Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego. Informacje te były tym bardziej zaskakujące, gdyż para pół roku wcześniej doczekała się wspólnego dziecka – córki Elizabeth. Koniec dwuletniego związku pary został prędko potwierdzony przez managerkę aktorki. Od tamtej pory Rosati postanowiła zwracać uwagę na temat samotnego macierzyństwa i podkreślać, że chciała stworzyć swojej córce pełną rodzinę. Początkowo Weronika niewiele zdradzała na temat kulis i powodów rozstania, jednak wraz z przemijającym czasem gwiazda "M jak miłość" coraz bardziej się otwierała, przedstawiając swojego byłego partnera w coraz ciemniejszych barwach. W ostatnim wywiadzie dla "Gali" aktorka na tyle otwarcie mówiła o zakończonej relacji, samotnym wychowywaniu dziecka i łaskawszym postrzeganiu występków mężczyzn, że wywołała ogromną burzę w mediach.
Burza o związek
Wypowiedzi Weroniki Rosati, które pojawiły się na łamach magazynu "Gala" doprowadziły do prawdziwej burzy w mediach. Aktorka została skrytykowana między innymi przez Magdę Gessler i żonę Daniela Olbrzychskiego, a zyskała poparcie Magdaleny Środy i Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Wszystko dlatego, że Rosati powiedziała, że nie do końca wiedziała, na co się pisze, wchodząc w związek z Robertem Śmigielskim. Podobno ortopeda miał przed nią zataić liczbę dzieci. Zwróciła też uwagę na to, że to ona piętnowana jest za związek ze Śmigielskim, a nie on sam za niezliczone związki i romanse.
"Gdybym to ja miała ośmioro dzieci z czterema partnerami, w tym czworo nieślubnych, poczętych w trakcie małżeństwa i w ukryciu, i byłabym nadal nierozwiedziona, raczej zostałabym odrzucona, wyklęta przez społeczeństwo i poddana totalnemu ostracyzmowi. Byłabym skończona jako kobieta i aktorka" – mówiła odważnie Rosati, która przez niemal rok od narodzin córki temat związku ze Śmigielskim owijała w bawełnę.
Mocna reakcja
Jak donosi "Fakt", sytuacja może stać się jeszcze bardziej napięta. Murem za Śmigielskim stanęli nie tylko jego wpływowi znajomi, ale również prawnicy. Na jego prośbę przygotowują oni pismo, które ma być ostrzeżeniem dla Rosati. W ten sposób lekarz chce uciąć aktorce możliwość rozpowiadania o życiu prywatnym.
"To będzie ostrzeżenie" – tłumaczy informator "Faktu", dodając, że jeżeli Weronika Rosati dalej będzie opowiadać o jej związku ze Śmigielskim, to ortopeda poda ją do sądu o zniesławienie. – "Na razie tego nie zrobił ze względu na córkę i ma nadzieję, że Weronika po przeczytaniu pisma pójdzie po rozum do głowy i zamilknie. On jako lekarz nie może sobie pozwolić na szkalowanie" – dodaje źródło tabloidu.