Parkowa ławka
Parkowa ławka to zabawa, która brzmi banalnie, jednak wcale taka nie jest. Efekty gry bardzo często zaskakują nawet tych najbardziej sceptycznie nastawionych uczestników imprezy. O co chodzi? O kreatywność! Wystarczą dwa krzesła, zegarek, wyobraźnia i poczucie humoru. W centralnym punkcie pokoju stawiamy dwa krzesła, które posłużą nam za „parkową ławkę” – na niej mają usiąść dwie osoby. Ich potyczka polega na zmuszeniu partnera do wstania z „ławki” – warunek jest jeden – nie można go dotykać. Mamy na to minutę. Wydaje Ci się, że jesteś w stanie wygrać?
Wycinki z gazet
Potrzebne są tylko gazety lub druk internetowych newsów. Odszukaj te najistotniejsze wydarzenia z ubiegłego roku. Sport, polityka, ploteczki, informacje kulturalne – co wolisz, jeżeli będziesz już mieć bazę – dopasuj do tego odpowiedni obraz – jeżeli to premiera filmu – kadr, jeżeli wygraną sportowca – jego zdjęcie. Podziel gości na zespoły, które będą między sobą walczyć o odgadnięcie jak największej liczby wydarzeń ze zdjęć. Grupa, która odpowie jako pierwsza poprawnie – zgarnia punkt! Wygrywają oczywiście ci, którzy mają najwyższy wynik. Grę można modyfikować – dodawać karne zadania za pomyłki, albo organizować bonusowe rundy na czas.
Przytomny solenizant
Przytomny solenizant to starcie poczucia humoru ze stalowymi nerwami pokerowych graczy. Na początek gry wybieramy jedną osobę albo czekamy na ochotnika – ta osoba będzie naszym solenizantem, który wybiera sobie pomocnika. Do niego kolejno podchodzą goście, którzy mówią mu na ucho, co dają mu w prezencie. Pomocnik nie wie, co zostało sprezentowane, ale również mówi solenizantowi na uszko, dlaczego dostał taki prezent z odpowiednią argumentacją. Teraz wszystko w rękach solenizanta i jego pamięci, który na forum opowiada absurdalne zbitki na temat tego, co dostał i dlaczego. Trzeba pamiętać o tym, że przegra, jeżeli nie zachowa kamiennej twarzy – nie może się zaśmiać, bo wówczas oddaje fant. Wygrywa solenizant jeżeli wytrzyma opowiadanie o wszystkich darach, albo goście jeżeli „pęknie” i straci wszystkie fanty.
Dla rozjaśnienia przykład:
Solenizant – Bardzo mi miło, że pojawiliście się w tak licznym gronie w dniu mojego święta, z TAKIMI prezentami. Znamy się doskonale i z pewnością uda mi się odgadnąć powody, dla których postanowiliście mi wręczyć akurat te podarki. [do pierwszego gościa] Co od Ciebie dostanę?
Gość [na ucho do Solenizanta] – W tym specjalnym dniu chciałbym Ci wręczyć gwoździe i młotek.
Solenizant [do Pomocnika] – Hmm, jak myślisz, dlaczego akurat taki prezent mogłem dostać?
Pomocnik [na ucho do Solenizanta] – Żebyś nigdy nie narzekał na brak ciepła.
Solenizant – Masz rację Kochany! Te gwoździe i młotek to wspaniały prezent. Zawsze marzyłem o wymarzonym domku, ale nigdy nie mogłem go znaleźć – to proste – sam muszę go wybudować. Chyba, że to mój gwóźdź do trumny?