Randek czas
Wczorajszy odcinek "Rolnik szuka żony" zapowiadał się bardzo obiecująco. Rolnicy zaczęli bowiem zapraszać swoje kandydatki na randki. Jako pierwsza na odstrzał poszła Jessica, która postanowiła na spotkanie z Krzysztofem zrobić się na bóstwo. 24-latka sporo czasu spędziła w łazience, goląc nogi, nosząc specjalną czarną maseczkę węglową czy nakładając makijaż odpowiadający preferencjom mężczyzny. Niestety, to wszystko okazało się na marne. Z pewnością nie o takiej randce marzyła Jessica, która już podczas przygotowań nie kryła, że chciałaby, żeby ich spotkanie było dłuższe.
Starań nie docenił Krzysztof, który sam postanowił sprowadzić do swojego domu kontrowersyjną 24-latkę. Jeszcze przed randką stwierdził on bowiem, że Jessica robi to na pokaz. Samo spotkanie również okazało się prawdziwą klapą. Rolnik wywiózł swoją kandydatkę traktorem w pole na piknik, by wyznać jej, że… nic do niej nie czuje. Dał jej też jasno do zrozumienia, że to koniec jej przygody w jego gospodarstwie. "Jesteś bardzo fajną dziewczyną, jednak nie ma tego czegoś, żeby coś między nami wyszło. Dlatego na tym etapie chciałbym ci podziękować" – powiedział Jessice.
To musiało zaboleć Jessikę, która już wcześniej skonfrontowała się z nieprzychylnością matki Krzysztofa. Kobieta zbyła bowiem przygotowane przez 24-latkę danie z krewetkami zupą pomidorową. Tym razem dziewczyna postanowiła wygarnąć mężczyźnie, że niepotrzebnie przygotowywała się na wspólne wyjście.
"Ja się tyle czasu przygotowywałam, a ty teraz takie coś mi robisz. Ja się goliłam, maseczki zakładałam i ty mi na koniec takie coś mówisz. Ja myślałam, że my jedziemy na randkę (...) Mogłeś mi powiedzieć, że nie musisz się szykować, a ty tak (...)" – powiedziała niezbyt zachwycona kandydatka. Choć Krzysztof próbował się bronić, mówiąc, że przecież tego od niej nie wymagał, to i tak wypadło to marnie.
Bez złamanego serca
Odrzucenie nigdy nie jest przyjemnym doświadczeniem. Jessica, która jeszcze w poprzednich odcinkach dała się ponieść emocjom, tym razem nie płakała i nie rozpaczała. Wręcz z ulgą przyznała, że przynajmniej wie, na czym stoi.
Jak się okazało, brak uczucia nie był jednostronny. Również Jessica nie poczuła, by jej serce przyśpieszało na widok rolnika. Mimo wszystko 24-latka wciąż żywi nadzieję, że w końcu znajdzie odpowiedniego partnera.
"Ulżyło mi troszkę, bo już wiem, na czym stoję. Jestem, jaka jestem i taka będę. Nie będę się zmieniać dla nikogo. Może koło Leszna znajdzie się jakiś normalny chłopak. Na siłę nie będę szukać" – podsumowała swój udział w programie "Rolnik szuka żony".
Niewzruszone koleżanki
Po odejściu Jessiki z programu w gospodarstwie rolnika zostały tylko Kasia i Sonja. Walczące o względy Krzysztofa kobiety wydały się niewzruszone tym, że 24-latka już odpadła z gry. Ba, wręcz odetchnęły z ulgą, przyznając, że nie zamierzają tęsknić za koleżanką. Katarzyna bez skrupułów wyznała, że nie rozumie, dlaczego Jessica w ogóla została wybrana.