James Bomba-Lina w Białymstoku
Kolejne Kuchenne rewolucje zostały przeprowadzone w Białystoku w restauracji James Bomba-Lina. Właściciel, Piotr Dąbrowski, początkowo chciał, aby jego lokal uchodził za bar - wspaniałe miejsca dla towarzyskich spotkań. Następnie przekształcił ją w restauracje, jednak mimo to nie umiał wyjść z finansowego kłopotu. Poprosił więc Magdę Gessler o pomoc.
Piotr to były barman, który w zawodzie pracował 13 lat. Własna restauracja była jego marzeniem - przejeżdżając obok wolnego lokalu postanowił go wynająć. Uzyskał kredyt, wygrał przetarg i otworzył swój "amerykański sen" o nazwie Jasem Bomba-Lina.
Gessler na wstępie zamówiła specjał restauracji - burgera z jagodami. Restauratorka jednak nie zgodziła się z opinią, że danie jest smaczne. Nie rozumiała, jak można połączyć tłustego burgera z boczkiem i jagodami.
Tak złego hamburgera jeszcze nie jadłam - przyznała.
Następnie Gessler spróbowała kanapki z szarpaną wołowiną - to jeden z ulubionych przysmaków w Ameryce. Niestety - i to nie uratowało sytuacji. Restauratorka oczekiwała na żeberka.
Bardzo dobra wołowina – powiedziała.
Na rozmowę został wezwany właściciel, który okazał się największym problemem lokalu. 36-latek był zachwycony wyglądem swojej restauracji, jednak nikt poza nim nie podzielał tego entuzjazmu. Gessler nazwała go "Piotrusiem Panem". Ponadto kelnerki krytykowały współpracę z Piotrem:
Piotr jest mocno zakręconym człowiekiem. Trochę z niego narcyz; Szef jest chaotyczny; Jest fajny, ale jest zakręcony.
Niestety, roztargnienie właściciela wpływa także na wypłaty pracowników. Jedna z kelnerek szczerze wyznała, że czasami musi się prosić o pieniądze.
Hot Burger Bistro
Magda Gessler postanowiła pozostać w amerykańskim stylu i smaku. Restauracja zmieniła nazwę na Hot Burger Bar, w którym główną atrakcją będą pyszne i ostre burgery. Okazało się, że 27-letnia kucharka jest niezwykle uzdolniona i chętnie współpracowała z restauratorką - uważnie obserwując każde jej działania w kuchni.
Podczas finałowej kolacji goście nie kryli zachwytu. Dania niezwykle im smakowały. Zwłaszcza burgery z łososiem oraz żeberkami, które gładko odchodziły od kości. Gessler była bardzo zadowolona i bardzo trzymała kciuki za zmianę zachowania właściciela.
Cztery tygodnie później Gessler wróciła do Białegostoku. Okazało się, że Piotr odrobił zadanie domowe i pracownicy go chwalili. Natomiast burgery przeszły najśmielsze oczekiwania restauratorki. Całą rewolucję oceniła na piątkę z plusem.
Byliście już w Hot Burger Bistro? Dajcie znać!