Jednak zagrają?
To był prawdziwy cios dla sympatyków zespołu „Soundgarden”: w maju zeszłego roku świat obiegła wieść o samobójczej śmierci Chrisa Cornella – współzałożyciela i lidera formacji. Wraz z tym wydarzeniem zespół oficjalnie przestał występować. Od tamtej pory raczej nie wspominano o możliwości ponownego pojawienia się na scenie pozostałych członków „Soundgarden”. Ostatnio jednak coraz częściej można usłyszeć takie przypuszczenia – wszystko za sprawą niedawnej wypowiedzi perkusisty bandu:
„Nie spieszymy się, dajemy sobie czas, by to wszystko przetrawić, ale z pewnością chcielibyśmy coś razem zrobić.”
– przyznał Matt Cameron w niedawnym wywiadzie dla magazynu: „Rolling Stone”. Jego zapał nieco ostudził drugi z muzyków – Basista Ben Shepherd – który dodał:
„Nie mieliśmy dotychczas możliwości, żeby spędzić czas tylko we trzech... Naturalnie potrzebujemy czasu, potem pomyślimy o kolejnym kroku.”
Wyraz hołdu
Na powrót formacji wciąż czekają fani, którzy jednak nie zapominają o tragicznie zmarłym liderze zespołu: na początku października w Seattle odsłonięto pomnik Chrisa Cornella. W uroczystości brała udział rodzina artysty, a także pozostali członkowie „Soundgarden”: Kim Thayil, Ben Shepherd i Matt Cameron. Rzeźba pojawiła się przed budynkiem „Museum of Pop Culture” na zamówienie wdowy po muzyku: Vicky Cornell.
Tajemnicza śmierć
Chris Cornell popełnił samobójstwo w Detroit 18 maja 2017 roku. Badania toksykologiczne wykazały, że w ciele wokalisty znajdowała się spora dawka substancji występujących jedynie w lekach na receptę. Żona Cornella przyznała, że muzyk mógł mieć myśli samobójcze w wyniku zażywania dużej ilości leku: „Ativan”. Zespół: „Soundgarden” ma na swoim koncie wiele przebojów, m.in.: „Black Hole Sun”, „The Day I Tried To Live” i wiele innych.