Niedziele niehandlowe wywołały skrajne emocje wśród Polaków. Nowa rzeczywistość, w której w wybrane niedziele nie udamy się na zakupy, trwa od ponad 7 miesięcy. Niebawem czeka nas kolejna zmiana – wraz z początkiem 2019 roku zakaz handlu będzie obowiązywał również w pierwsze niedziele każdego miesiąca. Wyjątkiem pozostaną ostatnie, a także te, które zostały wykluczone przez ustawę. Okazuje się, że ustawa może doczekać się rozbudowania. NSZZ "Solidarność" zaproponowała bowiem rozszerzenie zakazu na część soboty i poniedziałku.
Dłuższy zakaz
Obecna forma, w jakiej obowiązuje ograniczenie handlu w niedziele nie do końca podoba się "Solidarności". Związkowcy w liście wystosowanym do minister rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej domagają się wydłużenia zakazu na część soboty i poniedziałku. Według ich propozycji, sklepy miałyby być zamykane już o 22:00 w sobotę, a otwierane dopiero o 5:00 w poniedziałek.
"Dziś sytuacja wygląda tak, że pracownicy wielu sieci handlowych wychodzą w sobotę z pracy tuż przed północą, gdy zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, nie funkcjonuje już żadna komunikacja miejska i przychodzą do pracy tuż po godzinie 24 w nocy z niedzieli na poniedziałek" – powiedział serwisowi Gazeta.pl Alfred Bujara z kierownictwa "Solidarności". Według związkowca, pracownicy sklepów niepotrzebnie pracują po 22:00 w sobotę, ponieważ "naprawdę prawie nikt już nie robi zakupów".
Sprzeciw
Niedzielny zakaz handlu w wydłużonej formie sprawiłby, że osoby pracujące w handlu miałyby wydłużoną dobę pracowniczą do 31 godzin. Według pracodawców takie traktowanie jednego sektora jest dyskryminacją wobec innych. Uwagę na to zwraca Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, która skupia największe sieci handlowe działające na polskim rynku. Taki pomysł z pewnością nie spodoba się też osobom pracującym w innych branżach.