Skarbnica wiedzy
„BeanQ” jest niewielki, ale za to bardzo przyjacielski – lubi rozmawiać i odpowiadać na niemal każde, nawet najtrudniejsze, dziecięce pytanie. Cechuje się przy tym sporą wiedzą i cierpliwością, których może mu pozazdrościć niejeden rodzic. Wprawdzie ten zielony stworek jest przy tym oszczędny w słowach, ale – w razie potrzeby – całą odpowiedź może też…wyświetlić na swoim ekranie! „BeanQ” jest bowiem robotem-niańką, coraz chętniej wykorzystywanym przez chińskie rodziny.
Zabawa i wychowanie
Jak podaje CNN, chińscy rodzice bardzo chwalą sobie robota: ich zdaniem to doskonałe połączenie zabawy z wychowaniem, a także duża pomoc. Trzydziestodwuletnia Yan Wen w rozmowie z telewizyjnymi dziennikarzami przyznała, że dzięki „BeanQ” opieka nad dzieckiem stała się o wiele lżejsza:
„Mogę porozmawiać z synem dzięki połączeniu wideo, kiedy muszę pracować do późna”
– stwierdza. Taką „technologiczną pomoc” można mieć już za ok. 300 dolarów, przez co robot szybko znalazł się w wielu domach.
Eksperci ostrzegają
Chociaż rodzice chwalą produkt, to eksperci nie podzielają ich entuzjazmu i ostrzegają: ich zdaniem urządzenia tego typu mogą niewystarczająco wspierać rozwój intelektualny dzieci, a nawet doprowadzić do poważnego naruszenia prywatności pociech. Szef firmy „Roobot” – produkującej m.in. „BeanQ” – James Yin, dąży jednak do tego, by ze swoimi produktami iść z duchem czasu:
„W tej gałęzi przemysłu w ciągu ostatnich trzech do pięciu lat każda zabawka stanie się cyfrowa. Nie będzie już nieruchomych zabawek (…) Sztuczna inteligencja (SI) jest żywa i wiecznie się zmienia.”
– tłumaczy w wypowiedzi dla CNN. Jego firma z resztą pracuje nad tym już od dawna: ostatnio stworzyła innowacyjny sprzęt mający na celu ułatwienie najmłodszym naukę języka angielskiego. Czy pojawienie się robotów-nianiek oznacza, że w przyszłości tradycyjne zabawki całkiem znikną ze sklepowych półek, a dzieci będą zostawiane pod opieką inteligentnych maszyn? Jedno jest pewne, rewolucja technologiczna nabiera coraz większych rozmiarów.