„Był pionierem”
"Burt Reynolds był jednym z moich bohaterów. Był pionierem. Pokazał jak zmienić się ze sportowca w najlepiej zarabiającego aktora i zawsze mnie inspirował. Miał też świetne poczucie humoru" – tak wspominał Reynoldsa na swoim profilu na Twitterze Arnold Schwarzenegger. Jego smutek z powodu odejścia aktora podzielili także komentujący post, którzy w licznych wpisach przyznawali, że razem ze śmiercią aktora kończy się pewna epoka.
Burt Reynolds was one of my heroes. He was a trailblazer. He showed the way to transition from being an athlete to being the highest paid actor, and he always inspired me. He also had a great sense of humor - check out his Tonight Show clips. My thoughts are with his family.
— Arnold (@Schwarzenegger) September 6, 2018
„To smutny dzień”
Burta Reynoldsa postanowił pożegnać również Sylvester Stallone. Na swoim profilu na Instagramie dodał zdjęcie przedstawiające obu aktorów, a w opisie pod postem napisał: „To smutny dzień. Mój przyjaciel Burt Reynolds odszedł. Pamiętam go z 1979 roku. Zawsze przypominał mi, że powinienem go obsadzić jako pułkownika Trautmana w 'Rambo - pierwsza krew'. Powiedziałem, że to niemożliwe, bo jesteś za drogi i za sławny i prawdopodobnie większym twardzielem niż Rambo. Śmiał się. Miał świetne poczucie humoru i lubiłem jego towarzystwo. Spoczywaj w pokoju Buddy"
Burt Reynolds zmarł w zeszły czwartek w szpitalu na Florydzie w wyniku ataku serca. Miał 82 lata. Największą sławę przyniosła mu rola w dramacie Johna Boormana "Uwolnienie" (1972) z Jonem Voightem. W 1998 r. za drugoplanową rolę „Boogie Nights” został nominowany do Oscara.