Giacobini-Zinner widoczna wcześniej
Już w najbliższą niedzielę warto skierować swój wzrok w niebo. Właśnie wtedy będziemy mogli dostrzec (oczywiście za pomocą lornetki) 21P/Giacobini-Zinner; kometa o tajemniczo brzmiącej nazwie to mieszanina lodu, pyłu, skał i zamrożonych gazów. Skrywa w sobie jądro o szerokości prawie dwóch kilometrów! Jej skaliste cząstki, które raz po raz odrywają się od głównej bryły, to Drakonidy, które są niekiedy widoczne z Ziemi. Teraz nadchodzi czas, by podziwiać kometę w całej okazałości: 9 września ta znajdzie się bowiem w odległości 58 mln kilometrów od Ziemi, co pozwoli dostrzec ją jako niezwykle jasny punkt w okolicach Gwiazdozbioru Woźnicy.
To nie koniec komet!
Koniec września dla „łowców komet” także zapowiada się interesująco; wówczas do Ziemi zbliży się kometa 46P/Wirtanen. Ta z kolei pojawi się bardzo blisko Gwiazdozbioru Pieca i Gwiazdozbioru Wieloryba. Najlepiej widoczna będzie jednak dopiero 16 grudnia, bo właśnie wtedy znajdzie się w odległości 11,5 mln kilometrów od Ziemi. 46P/Wirtanen będzie jednocześnie ostatnią kometą, którą będziemy mogli podziwiać w tym roku.
Skąd pochodzą?
Pochodzenie komet wciąż fascynuje wielu naukowców; cechy fizyczne brył wskazują na to, że mogły one powstać już w pierwszych etapach ewolucji Układu Słonecznego. Według wielu badaczy i astronomów pierwotne komety zniknęły z pobliża Słońca i planet, a niektóre z nich przekształciły się w planetoidy. Obecnie przyjmuje się, że obserwowane z Ziemi bryły pochodzą z ogromnego rezerwuaru ich jąder, który otacza Układ Słoneczny. Najbliższa okazja do podziwiania komet już niedługo, więc życzymy pogodnego nieba!