Zagraj w muzyczne puzzle z Beethovenem!
Bez wątpienia Ludwig van Beethoven wywarł największy wpływ na historię muzyki Zachodu. Mając za duchowych mentorów Mozarta i Haydna, Beethoven uwolnił się z osiemnastowiecznego klasycyzmu. Z wizjonerskim zapałem odkrywał nowe krainy muzyczne, wprawiając w osłupienie swoich słuchaczy. Nawet głuchota, na którą cierpiał, nie zgasiła w kompozytorze ducha twórczości. Po zderzeniu z wszechmocnym geniuszem Beethovena świat muzyki zmienił się bezpowrotnie. Przez większą część XIX wieku kompozytorzy musieli się nagiąć do jego woli lub świadomie obrać inne kierunki tworzenia muzyki.
V Symfonia
Filarem kompozytorskiego dorobku Beethovena jest dziewięć absolutnie nowatorskich symfonii, dzięki którym zmienione zostały całkowicie dotychczasowe zasady kompozycji. Z każdą kolejną symfonią Beethoven postępował krok dalej, aż w dziewiątej wyzbył się wszelkich zahamowań, umieszczając w finale chór śpiewający „Odę do Radości”. Niemniej rewolucyjne było podejście Beethovena do fortepianu, jego głównego instrumentu. Trzydzieści dwie sonaty fortepianowe Beethovena wytyczyły nowe granice tego, co można osiągnąć na fortepianie za pomocą dziesięciu palców, podczas gdy budowniczy fortepianów starali się jak mogli budować instrumenty, które były w stanie wytrzymać fizycznie to, czego wymagał od nich Beethoven. Podczas recitali kompozytora pod ręką zawsze leżała para kleszczy służących do wycięcia strun, które nieodmiennie pękały pod naporem uderzeń kompozytora w klawiaturę.
Dla Elizy
Beethoven był światłem przewodnim dla wszystkich, którzy przyszli po nim. Jego wkład w rozwój symfonii „bohaterskiej” (Symfonia V), podczas słuchania której przebywamy podróż duchową z ciemności do oślepiającego objawienia, stał się wzorem dla wszystkich twórców symfonii w okresie romantyzmu. Marzycielski początek sonaty „księżycowej” wyprzedza muzykę Debussy’ego o 100 lat, a odważne eksperymenty w późnych kwartetach smyczkowych musiały zaczekać aż do XX wieku na godnego następcę w postaci Béli Bartóka. Kluczem do zrozumienia metod pracy Beethovena jest zapis rozmowy z 1822 r. z przyjacielem i powiernikiem, Louisem Schlosserem. „Pytasz mnie, skąd biorę swoje pomysły. Nie mogę odpowiedzieć z pewnością. Przychodzą do mnie nieproszone, spontanicznie lub niespontanicznie. Niektóre wpadają mi w ręce podczas spaceru w lesie, wśród nocnej ciszy, czy też wczesnym rankiem. Pobudzony przez te pomysły, które poeci przekuwają na słowa, ja je zamieniam na dźwięki, które wybrzmiewają, ryczą, burzą się, dopóki nie staną przede mną w postaci nut.”
Sonata Księżycowa
Tak czy inaczej duch Beethovena obecny był wszędzie. Jak stwierdził poeta Franz Grillparzer podczas wzruszającej mowy przed dziesięcioma tysiącami ludzi przybyłymi na pogrzeb kompozytora: „Był człowiekiem w każdym, najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu. Usunął się w cień, dawszy ludzkości wszystko i nie otrzymawszy nic w zamian. Żył sam, bo nie znalazł równego sobie. A jednak w jego sercu znajdywało się ciepło dla wszystkich. Taki był, taki umarł, taki będzie żył po wsze czasy.”
Oda do radości