Polak w superprodukcji HBO! Takimi rewelacjami podzieliło się Radio Szczecin. To z pewnością ucieszy fanów "Gry o Tron", który będą mieli kolejny powód, by obejrzeć serial. Komu przypadł zaszczyt grania na jednej z najdroższych i najgłośniejszych produkcji?
Polak w "Grze o Tron"
Jeśli oczekujecie znanych nazwisk, to tu zaskoczymy. Producenci bowiem odkryli ogromny potencjał w aktorze, który znany jest widzom poznańskich teatrów. W serialu zobaczymy bowiem Pawła Sakowskiego. Jak zdradził aktor, do produkcji trafił przypadkiem. Jak do tego doszło? Nie uwierzycie!
Sakowski podczas pobytu w Irlandii spotkał w jednym z pubów osobę pracującą przy produkcji lokalnego serialu "Wikingowie". Człowiek ten stwierdził, że polski aktor sprawdziłby się idealnie w jakiejś roli w serialu. Zachęcony Paweł Sakowski wysłał swoją aplikację do agencji castingowej, która po tygodniu zwerbowała go do… "Gry o Tron"!
"Dostałem zaproszenie na casting, ale nie do "Wikingów", tylko do ‘Gry o tron’. Nie zastanawiałem się ani chwili. Została mi zaproponowana współpraca" – opowiedział w rozmowie z Radiem Szczecin, dodając, że to było jedno z najlepszych przeżyć w jego życiu: "Spędziłem na planie zdjęciowym 12 dni. To jedno z najfantastyczniejszych przeżyć w moim życiu. Zobaczyłem, jak od środka wygląda w pełni profesjonalna i bardzo kosztowna produkcja. Naprawdę robi to wrażenie".
Choć Sakowski nie dostał znaczącej roli, to będziemy go zobaczyć dwóch lub trzech odcinkach "Gry o Tron". Aktor też miał do wypowiedzenia kwestie, więc z pewnością jego obecność nie umknie polskim widzom. "Nie mogę zdradzić szczegółów, bo zobowiązuje mnie do tego kontrakt. Mogę tylko powiedzieć, że poznałem wszystkich aktorów z głównej obsady" – wyjawił Sakowski.
Kariera na Wyspach
Jak się okazuje, łut szczęścia przyniósł Pawłowi Sakowskiemu więcej ofert. Aktor dostał bowiem drugoplanową rolę w serialu kręconym niedaleko Dublina. Podobno też próbowano go zachęcić angażem w irlandzkiej produkcji na miarę "M jak miłość". Niestety, Sakowski odmówił. Praca na planie owej produkcji wymagałaby od niego przeprowadzki do Irlandii na najbliższe dwa lata.
