Na początku lipca głośno zrobiło się na temat grasującego pytona tygrysiego, który pod Warszawą zrzucił swoją wylinkę i ruszył dalej w świat. Ogłoszono akcję poszukiwawczą, dołączyli się do niej nawet Krzysztof Jackowski i Krzysztof Rutkowski. Węża dotąd nie odnaleziono, jednak na YouTube pojawił się filmik, który może rzucać nowe światło na tę sprawę.
Na kanale Witolda Plucika pojawiło się nagranie, które obnaża niektóre absurdy całej sytuacji i pokazuje, jak tego typu wąż może zachowywać się na wolności. Autor pisze: "Słaby dźwięk , ale nie było czasu, gorący temat, a pseudo eksperci typu detektyw Rutkowski opowiadają bzdury o pytonie który już dotarł do Torunia, przeskakując tamę we Włocławku".
Trzeba przyznać, że przedstawione argumenty brzmią sensownie, a Internauci zauważają, że tego typu materiały powinny trafić do szerszej grupy odbiorców. "Świetna robota, taki materiał powinien trafić do telewizji; Super profesjonalnie zrobiony film, kolejny film z Panów strony - niech się "fachowcy uczą" już nie mówiąc o ludzikach typu "szalony" rycerz z kwadratową głową - jak to było jednym z wierszyków na YT. A przy okazji gratuluję pięknego wyboru - bardzo ładny egzemplarz pytona" - czytamy w komentarzach.
Krzysztof Jackowski miał wizję dotyczącą sześciometrowego pytona, który od kilku dni wzbudza paniczny strach w mieszkańcach nadwiślańskich miejscowości na Mazowszu. Gdzie zdaniem jasnowidza ukrywa się gad?
Od kilku dni Polska żyje poszukiwaniami wygłodniałego pytona tygrysiego, który jest nieuchwytny. Do akcji dołącza się coraz więcej osób. Poza szczerymi chęciami, częścią zaangażowanych osób powoduje również poczucie humoru. Niektórzy problem i...
