Fot. Pixabay
Chodziło o to, aby wyciągnąć dzieci i młodzież z domów, zabrać je sprzed ekranów i monitorów, zainteresować sportem. "I to się udało" - podkreśla "Gazeta Wyborcza". Jak dodaje, wcześniej na "orliki" wchodzono nawet 35 mln razy rocznie (dane za 2015 r.). W ubiegłym roku było 17 mln odwiedzin - średnio 6821 na jedno boisko (spadek jest związany m.in. z niżem demograficznym).
Teraz część "orlików" potrzebuje pilnego remontu. Aż 33 % nie nadaje się do użytku, a kolejne 6 % niedługo będzie w takim samym stanie. Jak podaje gazeta, to wyniki audytu przeprowadzonego przez firmę TakeTask, która zajmuje się badaniem rynku metodą na tajemniczego klienta i Akademię Piłkarską "EsKadra" z Warszawy. Badacze odwiedzili 100 takich obiektów na terenie całej Polski. Sprawdzali długość trawy syntetycznej, ilość granulatu, z którego zbudowana jest nawierzchnia, oraz liczbę ubytków na boisku.
Okazało się, że trawa często jest przetarta, łączenia między rolkami są rozklejone, wykładzina murawy wystaje. "W wielu przypadkach widoczne były spore ubytki przed bramkami lub wyraźne dziury. A to może powodować kontuzje podczas biegu, np. skręcenia kostek czy w najgorszym wypadku kontuzje kolana" - mówi "GW" Konrad Adamczyk, szef zespołu oceniającego stan "orlików", koordynator warszawskiej EsKadry.
Więcej przeczytacie na RMF 24 - kliknij tutaj!
Ola Filipek i program "Lato wszędzie" - przez cały tydzień od 9.30 do 14.00!