Może nie jest to najlepsza odpowiedź na odwieczne pytanie "co się stało z pieniędzmi z komunii", ale finał sprawy jest przynajmniej jasny. Niestety prezenty zostały w perfidny sposób ukradzione.
Jedna z najbliższych osób dla dziewczynki czyli wujek, brat matki pod nieobecność rodziny wszedł do ich domu i ukradł komunijne prezenty. Skradzioną biżuterię poszkodowana rodzina wyceniła na 1700 zł. Podobno jubiler skupił ją za 500 zł. Niestety nie da się jej już odzyskać, ponieważ została przetopiona. Mężczyzna tłumaczy swoją kradzież tym, że potrzebował pieniędzy na jedzenie. Jubiler z kolei tłumaczy, że uwierzył mężczyźnie, że zrabowane prezenty należą do niego.
Policja wystosowała dwa zarzuty w stosunku do 37-latka. Pierwszy to kradzież a drugi to wprowadzenie w błąd miejscowego złotnika z Krotoszyna. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.