Część jej problemów ze zdrowiem ma swoje źródło jeszcze w młodości - w 1978 r., w drodze na plan zdjęciowy uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu – kierowca zasnął za kółkiem, a nieprzytomną aktorkę znaleziono z połamanymi żebrami, uszkodzonym kręgosłupem, przebitymi płucami i pękniętą miednicą, kilkadziesiąt metrów od wraku samochodu.
Rehabilitacja trwała wiele miesięcy – niestety, kolejny wypadek nastąpił już dwa lata później – na planie serialu „Królowa Bona”, aktorka spadła niefortunnie z jadących sań, uderzając głową o drzewo. 1983 roku samochód, którym podróżowała również uczestniczył w wypadku. Te wydarzenia wpłynęły w dużym stopniu na jej aktualny stan zdrowia, a przebyte urazy odzywają się bólem do dziś, uprzykrzając codzienność Dymnej.
Aktorka, która od lat pomaga innym, stara się nie skarżyć na własne dolegliwości, jednak osoby z najbliższego otoczenia zauważają, że jej stan się pogarsza, mimo uśmiechu na twarzy. Dymna w jednym z ostatnich wywiadów postanowiła przyznać, że rzeczywiście ma problemy zdrowotne: „Mam teraz kłopoty” – stwierdziła wprost, opowiadając o tym, że codziennie walczy z bólem powodowanym wcześniejszymi urazami kręgosłupa i rwą. Dodatkowo pojawiły się kolejne schorzenia: „Mam łokieć tenisisty, stan zapalny”. W tym przypadku konieczna jest rehabilitacja i odpowiednie leczenie, a jeżeli to nie pomoże – operacja.
Anna Dymna - mimo wszystko - stara się z uśmiechem mówić o swoim życiu, patrząc na nie z przymrużeniem oka: „Mój organizm mówi tak: "Ile lat będziesz mnie tak torturować? Ja z tobą już nie współpracuję". Bliscy, z troski o jej stan, namawiają aktorkę do współpracy z organizmem - spokojniejszego trybu życia, regularnej rehabilitacji. Proszą również, by mniej pracowała.
Miejmy nadzieję, że Anna Dymna pogodzi potrzeby organizmu z charakterem i pracą.
