Fot. Pixabay
Od 2016 roku fotoradary należą do systemu Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Po tym, jak kontrolę nad nimi straciła straż miejska, zapowiedziano rewolucję. Pojawiło się kilka odcinkowych pomiarów prędkości, jednak większość żółtych budek zmieniło kolor na czary, co oznacza, że przestały być aktywne. Ostatnio fotoradary znowu wróciły do łask i mają straszyć kierowców - jednak nie działają tak, jak powinny. Większość robi zdjęcie dopiero kiedy samochód przekroczy prędkość o 30-40km/h. Ponadto w ubiegłym roku tylko 1/3 kierowców otrzymała mandat. Problem tkwi w brakach kadrowych, nie ma kto wystawiać i przesyłać mandatów. 70% kierowców łamiących prawo unika kary. Projekt rozbudowy systemu kontroli prędkości nie pojawił się w nowym rządowym planie poprawy bezpieczeństwa na lata 2018-2019. Być może od 2020 roku nie zobaczymy już nowych fotoradarów.
Jacek Tomkowicz i Robert Karpowicz w programie RMF FM "Lepsza połowa dnia" -
od poniedziałku do piątku od 14:00!