Ukradli 1200 sztuk jajek z cukierni. Wpadli, bo znaczyli drogę rozbitymi skorupkami...

W Zduńskiej Woli w województwie Łódzkim doszło do dziwnej i chyba nieprzemyślanej kradzieży. Złodzieje w pijackim szale postanowili obrabować cukiernię - zjedli lody i wynieśli 1200 sztuk jajek. Wpadli, ponieważ pozostawiali za sobą porozbijane skorupki. Co o tym sądzi Jacek Tomkowicz i Robert Karpowicz? Posłuchajcie!

Fot. Pixabay

W cukierni przy ulicy Szkolnej w Zduńskiej Woli w województwie Łódzkim, codziennie w nocy pracują piekarze: przygotowują masy do ciast, pieką chleb i drożdżówki. Feralnej nocy nikt nie zauważył, że cukiernia oraz magazyn zostały splądrowane. Pijani złodzieje nie zważali na to, że obok po podwórku i w sklepie krzątają się pracownicy. W pijackim szale postanowili ukraść 1200 sztuk jajek. Poczęstowali się także przygotowanymi do sprzedaży lodami. Około szóstej rano pracownicy zauważyli wyłamane drzwi do magazynu oraz zjedzone lody. Właściciel sklepu wezwał policję i wspólnie z nimi odkryli ślady, które pozostawili złodzieje. Okazało się, że rabusie byli tak pijani, że ukradzione jajka wypadały im z rąk i pozostawiały ślady. Tak funkcjonariusze odtworzyli całą drogę do kryjówki złodziei. Teraz mężczyzną grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Jacek Tomkowicz i Robert Karpowicz w programie RMF FM "Lepsza połowa dnia" -

od poniedziałku do piątku od 14:00!

Polecamy