Odkąd na Mount Everest (8848 m n. p. m.) zaczęto organizować turystyczne wycieczki, dla ludzi którzy na co dzień nie są alpinistami czy himalaistami, sytuacja zmieniła się diametralnie. Wystarczy mieć kilkadziesiąt tysięcy dolarów, by wziąć udział w ekspedycji. Wyprawy stały się niesamowicie popularne i komercyjne, a na ośmiotysięczniku coraz częściej pojawiają się korki przy podejściu na szczyt. Trzeba jednak pamiętać o tym, że ułatwiony dostęp do tak trudnej góry nie sprawia, że wejście na nią jest łatwe czy bardziej bezpieczne. Jednak przy wszechobecnym entuzjazmie część turystów zdaje się o tym zapominać.
Doskonałym przykładem niesamowitych zmian w turystyce himalajskiej jest oferta rosyjskiej organizacji 7 Summits Club. Osoby, które zdecydują się na wyjazd pod ich skrzydłami, mogą liczyć na wyjątkowo luksusowe warunki: ogrzewanie, eleganckie namioty z łóżkami i pościelą, biurka, a nawet osobny namiot z bilardem czy barek.
Najbliższa wyprawa 7 Summits Club jest właśnie na etapie ostatnich przygotować. Weźmie w niej udział kilkadziesiąt amatorów wspinaczki wysokogórskiej, a o ich komfort – poza wymienionymi wcześniej udogodnieniami – i podniebienie będzie dbać profesjonalny szef kuchni.