Barbara Kurdej-Szatan może się poszczycić zawrotną karierą, która rozwinęła się w ciągu około czterech lat po tym, jak aktorka wystąpiła w reklamie Playa. Kurdej-Szatan odnalazła się w roli Asi w "M jak miłość", od niedawna gra też w "W rytmie serca". Nie brakuje jej w sztukach teatralnych. Prowadzi też "Kocham Cię, Polsko". Wydawałoby się, że więcej do szczęścia nie potrzeba. Okazuje się, że Basia sławę i karierę przypłaciła zdrowiem.
Na planie "Emki" została zaatakowana przez kleszcza i zachorowała na boreliozę. Aktorka dostrzegła w pachwinie ciemny punkcik, jednak nie zorientowała się, że to niebezpieczny pajęczak. Lekarze również początkowo nie rozpoznali choroby. Dopiero szukając informacji na temat swojego stanu w prasie i telewizji odkryła, z czym się zmaga. Jej obawy potwierdzone zostały przez jej... ginekologa. Jak sama powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie", osoby chore na boreliozę nie powinny zachodzić w ciążę.
By walczyć z chorobą, Kurdej-Szatan musiała wykluczyć z diety cukry, białą mąkę i krowie mleko. Ponoć wyniki miały wskazywać, że jest coraz lepiej. Możliwe, że to światełko w tunelu skłoniło Basię i Rafała do wznowienia planów związanych z drugim dzieckiem. Z pewnością swój udział w tym ma też mała Hania, która, "niemal codziennie pyta, kiedy będzie mieć braciszka albo siostrzyczkę".
"Hania niemal codziennie pyta, kiedy będzie mieć braciszka albo siostrzyczkę. I ma rację, bo już czas najwyższy pomyśleć o kolejnym dziecku. Teraz czuję się dobrze, niedługo będę robić badania i jestem cały czas w kontakcie z lekarzami. Oni nie mówią jednoznacznie, że borelioza jest przeciwwskazaniem do zajścia w ciążę" – wyznała w rozmowie z magazynem "Flesz".