Teresa Lipowska w lipcu ubiegłego roku skończyła 80 lat. Urodziny obchodziła na planie serialu „M jak miłość”, w którym nieprzerwanie od 2000 roku gra Barbarę Mostowiak. W ubiegłym roku zmarł jej serialowy mąż, Witold Pyrkosz. Wówczas aktorka przyznała, że nie radzi sobie najlepiej po śmierci swojego wieloletniego serialowego partnera. „Ciągle nie mogę się z tym pogodzić, że idę na plan, a tam go nie ma. Pracowaliśmy razem 17 lat” – mówiła wówczas. Lipowska wyznała także, że z wiekiem staje się coraz bardziej samotna. „Jest ciężko. Zawsze miałam mnóstwo telefonów, a teraz on milczy. Po kolei odchodzą koleżanki, nawet młodsze” – powiedziała magazynowi „Party”.
Od jakiegoś czasu pojawiają się również plotki, jakoby Lipowska miała pożegnać się z „M jak miłość” – a wszystko przez pogarszający się stan jej zdrowia. Aktorka, która w tym roku skończy 81 lat, postanowiła odnieść się do tych doniesień. Fanów zaniepokojonych jej rzekomą chorobą uspokoiła słowami:
„To bzdury z tymi moimi chorobami! Jestem zrozpaczona. Parę było już takich idiotycznych informacji, że miałam bajpasy, że wylądowałam w szpitalu, że syn musi się mną opiekować. To wszystko jest wyssane z palca. Nic takiego nie ma miejsca. Serce mam zdrowe”.
Na łamach „Super Expressu” Lipowska przyznała także, że póki co nie zamierza rezygnować z pracy na planie „M jak miłość”. „Pracuję, właśnie wracam z jednego nagrania, wczoraj miałam inne, a jutro następne. Normalnie pracuję w serialu. Mam teraz zaplanowanych kolejnych 13 dni zdjęciowych, więc cały czas gram. Gdybym miała chore serce, to bym leżała” – powiedziała, odnosząc się do plotek o jej rzekomo złym stanie zdrowia.
„Chodzę na badania kontrolne, bo mam skończone 80 lat i od czasu do czasu muszę zrobić sobie kontrolę. Jestem na pełnym rozruchu” – zapewnia Lipowska.
