Sam Kieślowski opowiadał o sobie:
"Żyjemy na świecie, który nie ma na siebie pomysłu. I ja fotografuję taki świat, który nie ma pomysłu. Staram się zachęcić do rozmowy o tym, co ważne. Nie chcę rozmawiać o byle czym, bo szkoda czasu i pieniędzy. Szkoda po prostu życia."
Reżyser przyszedł na świat 27 czerwca 1941 roku w Warszawie. Przez chwilę, za namową ojca, uczęszczał do szkoły pożarnictwa we Wrocławiu, jednak bardzo szybko doszedł do wniosku, że nie chce być strażakiem i rozpoczął naukę w Liceum Technik Teatralnych w Warszawie. Później pracował, jako garderobiany w Teatrze Współczesnym w Warszawie u boku Tadeusza Łomnickiego, Edwarda Dziewońskiego, Aleksandra Bardiniego czy Zbigniewa Zapasiewicza.
O swoich filmach mawiał tak:
To jest tak, przyjacielu, jakbyś od rana przyjmował różne pyszne pokarmy i płyny. Kawka – to przygotowany obiekt, bułeczki z szyneczką – piękna scenografia, pyszna zupka – udana inscenizacja, mięsko – niezrównana gra aktorów, desery – zręczna praca szwenkiera, i tak cały dzień, i wszystko pięknie, tylko że ktoś potem w końcu tę kupkę musi zrobić.
Do wymarzonej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi dostał się za trzecim razem, w 1964 roku. Na studiach uczył się pod okiem swojego idola - dokumentalisty i reżysera Kazimierza Karabasza.
W jego dorobku znajdziemy kilkadziesiąt produkcji dokumentalnych i fabularnych, które do tej pory są inspiracją dla kolejnych pokoleń filmowców.
"Ludzie wyobrażają sobie, że praca reżysera to coś fantastycznego. A to jest harówka. Robienie filmów nudzi mnie. Zawsze, prawdę mówiąc, nudziło"
- przyznał Kieślowski.