Zaproszony przez norweski Eurosport do programu „Emil i OL” skoczek z Polski na pewno nie spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót, a jego występ przed kamerą zakończy się tak szybko. Stoch nie był jednak w stanie kontynuować nagrania. Wszystko przez kiepski żart, na jaki pozwolił sobie prowadzący.
Zadanie Kamila Stocha w programie „Emil i OL” miało być z pozoru bardzo proste – przynajmniej dla tak wybitnego i doświadczonego skoczka. Polak miał opowiedzieć w studio, jak oddać perfekcyjny skok. Na początku wszystko było w porządku – Stoch zaczął opowiadać, podczas gdy na ekranie wyświetlała się wizualizacja. W pewnym momencie dziennikarz postanowił jednak zacząć wyświetlać prywatne zdjęcia i filmy z udziałem skoczka. To nie spodobało się Kamilowi, który był wyraźnie skonsternowany. Choć dziennikarz zapewniał, że to „wypadek przy pracy”, Stoch nie chciał kontynuować nagrania i wściekły opuścił studio.
Nagranie zobaczycie poniżej: