Kto z nas nie słyszał, że w osiągnięciu idealnej sylwetki oraz dobrego rozciągnięcia ciała, nie służy spożywanie alkoholu. Tym czasie Eli Walker, instruktorka jogi na Manhattanie, postanowiła rozpocząć cykl zajęć o nazwie "drunk joga". Uczestniczki sumiennie się rozciągają, a przy tym konsumują wino. Skąd taki pomysł? Podobno Walker zauważyła, że początkujące uczestniczki kursu jogi bardzo szybko rezygnują, ponieważ nie czują się dobrze rozciągnięte, przez co boją się ośmieszenia przed resztą grupy. Instruktorka postanowiła zamienić zajęcia na "mini imprezę" z nielimitowanym dostępem do baru z winem. A jak dobrze wiemy - alkohol nie tylko rozluźnia nasze mięśnie, ale także dzięki niemu stajemy się pewniejsi siebie i zdecydowanie bardziej odważni.
Jeżeli w Polsce pojawiłaby się "pijana joga" - zapiszesz się?
Michał Adamski w programie "Wolno wstać" - w każdą sobotę i niedzielę od 6.00!